@SwimmingCircus Są w tobie dwa wilki - dobry i zły. To od ciebie zależy któremu dasz rekwizyt. 23 Oct 2021
Menu Strona główna Książki tematyczne, czasopisma Religia i religioznawstwo Chrześcijaństwo Wilki dwa. W obronie stada Opis Szczegóły Podobne produkty Kontynuacja głośnej książki „Wilki dwa. Męska przeprawa przez życie”. Ojciec Adam Szustak, dominikanin, jeden z najpopularniejszych kaznodziejów wędrujących po całym świecie i Robert „Litza” Friedrich, muzyk rockowy, ojciec, dziadek. Spotkali się po raz drugi. W grudniu 2016 roku nagrali wspólnie z portalem cykl rekolekcji „Wilki dwa. W obronie stada”. Od tamtego momentu odbyli jeszcze kolejne spotkania. Opowiadali sobie nawzajem o swoim życiu, odpowiadali na pytanie internautów, ale przede wszystkim toczyli walkę z własnymi słabościami w nasyconej szczerością rozmowie. Każdy z nas toczy walkę. Czy będzie wygrana? Najpierw odpowiedz, którego wilka karmisz: dobrego czy złego? To nie będą tylko pogadanki księdza i ojca rodziny, tylko bardzo konkretna, praktyczna zachętą do zmiany. Używając bardziej pobożnego języka, to jest zachęta do nawrócenia. Adam Szustak OP …chcę, żeby moje serce było czyste, żebym mógł mojej żonie powiedzieć „kocham cię” i nie musiał się tłumaczyć z tego, że ją kocham. Litza Zobacz produkty kupowane razem Poprzednie Następne Wilki dwa - męska przeprawa przez życie Torpedują słowem w walce o dusze! Rockowy muzyk i wędrowny kaznodzieja tropią dwa wilki, które żyją w każdym z nas. Wilk zły nie ma nam nic do zaoferowania, ale atakuje podstępnie, z zaskoczenia. Robi wszystko, żeby nas upodlić. Wkręca w najgorsze sytuacje. Wilk dobry to Wszechmoc, która z niczego... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -28% Cena: Cena detaliczna: 23,69 zł 32,90 zł Plaster miodu Może czytasz to wieczorem, siedzisz gdzieś tam w swoim pokoju, trzymasz w ręce kubek z herbatą, głucho wszędzie, ciemno wszędzie? A w tej ciemności przychodzi Chrystus. Chce zapalić w tobie jaśniejące źródło światła. On przychodzi i rozkazuje ciemnościom: świećcie!(fragment książki)Miód dla duszy.... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -28% Cena: Cena detaliczna: 25,13 zł 34,90 zł Straszna Książka Ktoś mógłby pomyśleć, że "Straszna książka" to tania sensacja. Ludzie emocjonują się strasznymi wizjami, przepowiedniami, apokaliptyczną literaturą. Rzeczywiście, trochę jest to prawdą, ponieważ wszystkich intryguje tajemnicza rzeczywistość. W tym myśleniu są jednak dwie drogi: albo można się od... Książka, op. twardaOprawa:twarda -30% Cena: Cena detaliczna: 34,93 zł 49,90 zł Góra obietnic ?Nazwałem tę książkę Górą obietnic, ponieważ w tym wyrażeniu kryje się dla mniebardzo istotna perspektywa odczytania Dziesięciu przykazań. Zwykliśmy przykazania traktować jako zbiór nakazów i zakazów, pouczeń i wskazówek, które mają kształtować życie człowieka wierzącego. Jest to swoistego rodzaju... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -4% Cena: Cena detaliczna: 25,92 zł 27,00 zł Ewangelia dla nienormalnych Autor przybliża konkretne spotkania i więzi ludzi z Bogiem Mojżesza, Gedeona, Tobiasza, Piotra Apostoła. Pokazuje Boga nieogarnionego i niepojętego w swej potędze i zarazem bliskiego w bezkresnej miłości do człowieka. Pokazuje Boga, który ma moc odwracania porządku tego świata i człowieka który ,... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 14,70 zł 21,00 zł Osioł w raju Osioł w raju to zupełnie nowe i znacznie poszerzone wydanie pierwszych rekolekcji wygłoszonych przez o. Adama Szustaka OP jako duszpasterza krakowskiego Dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego Beczka. Książka stała się z czasem wizytówką stylu głoszenia o. Adama można powiedzieć, że jest wręcz... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -6% Cena: Cena detaliczna: 17,80 zł 19,01 zł Święci pierwszego kontaktu Myślisz, że niebo jest daleko? Błąd. Jego mieszkańcy są blisko ciebie. Nigdy nie tracą bestsellerowych "Świętych codziennego użytku" po raz kolejny udowadnia, że przyjaźń ze świętymi jest najlepszą towarzyską inwestycją. Są do twojej dyspozycji, stale gotowi do pomocy - całodobowo i... Książka, op. twardaOprawa:twarda -28% Cena: Cena detaliczna: 28,73 zł 39,90 zł Szusta rano Przedkawowy pandowo-filozoficzno-śmieszno-filmowy codziennik motywacyjny to książka, z którą o wiele łatwiej, mądrzej i przede wszystkim lepiej - jak mawia o. Adam “dobrzej” - można przeżyć każdy dzień. Złapać zdrowy dystans do siebie i innych, radzić sobie z trudnościami, jednocześnie pamiętając o... Książka, op. twardaOprawa:twarda -30% Cena: Cena detaliczna: 34,93 zł 49,90 zł Autorzy: Adam Szustak, Robert FriedrichWydawnictwo ZnakSeria 2017-10-23Oprawa: MiękkaRok wydania: 2017Ilość stron: 224Stan: nowy, pełnowartościowy produktModel: 9788324043521Język: polskiNr wydania: 1ISBN: 9788324043521EAN: 9788324043521Wymiary: 140x205 Podobne do Wilki dwa. W obronie stada Poprzednie Następne Góra obietnic ?Nazwałem tę książkę Górą obietnic, ponieważ w tym wyrażeniu kryje się dla mniebardzo istotna perspektywa odczytania Dziesięciu przykazań. Zwykliśmy przykazania traktować jako zbiór nakazów i zakazów, pouczeń i wskazówek, które mają kształtować życie człowieka wierzącego. Jest to swoistego rodzaju... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -4% Cena: Cena detaliczna: 25,92 zł 27,00 zł Osioł w raju Był taki czas, bardzo dawno temu, kiedy człowiek chodził z Bogiem za rękę. Codziennie po południu, w porze, kiedy wiał wiatr, człowiek chodził z Bokiem za rękę po rajskim ogrodzie. Był kiedyś taki czas, bardzo dawno temu, kiedy człowiek - mężczyzna i kobieta, nie mieli przed sobą żadnego wstydu.... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 13,31 zł 19,01 zł Osioł w raju Osioł w raju to zupełnie nowe i znacznie poszerzone wydanie pierwszych rekolekcji wygłoszonych przez o. Adama Szustaka OP jako duszpasterza krakowskiego Dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego Beczka. Książka stała się z czasem wizytówką stylu głoszenia o. Adama można powiedzieć, że jest wręcz... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -6% Cena: Cena detaliczna: 17,80 zł 19,01 zł Postne smaki Wielki Post co roku stawia wszystkich chrześcijan w obliczu pytania o nawrócenie: to jaki jest plan na ten rok? Nawracać się czy nie nawracać? A jeśli, to jak? Można oczywiście nie planować nawrócenia i wejść w czas postu z rozbiegu, jak w każdy inny. Ale można też przyjąć jakieś założenia i potem... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 18,90 zł 27,00 zł Upojeni Bogiem Warto przekroczyć ciasną bramę i wejść na drogę prowadzącą do Boga - drogę szeroką, gdzie jest miejsce dla każdego i na drogę, która upaja szczęściem. Warto zdjąć sobie z oczu zasłonę i dostrzec, po co Bóg mnie stworzył, do czego mnie zaprasza, i gdzie jest moje szczęście. Boga nic nie jest w... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 16,80 zł 24,00 zł Ewangelia dla nienormalnych Autor przybliża konkretne spotkania i więzi ludzi z Bogiem Mojżesza, Gedeona, Tobiasza, Piotra Apostoła. Pokazuje Boga nieogarnionego i niepojętego w swej potędze i zarazem bliskiego w bezkresnej miłości do człowieka. Pokazuje Boga, który ma moc odwracania porządku tego świata i człowieka który ,... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 14,70 zł 21,00 zł Nocny złodziej ?Nocny Złodziej? to książka dla tych, którzy przeżywając w swoim życiu ciemność, zaczynają dostrzegać małe światełko. Światełko Złodzieja, który pragnie wtargnąć w ich życie i zabrać wszystko co złe, smutne, dobijające, wszystko co sprawia, że ciężko iść dalej. Każdy rozdział ?Nocnego Złodzieja?... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -30% Cena: Cena detaliczna: 27,93 zł 39,90 zł Jeszcze pięć minutek Znasz ten moment, kiedy zaraz po przebudzeniu mówisz błagalnym tonem "jeszcze 5 minutek"? Niby to tylko chwila, a przecież w 5 minut może się wydarzyć wiele. Można rzeczywiście jeszcze trochę pospać. Można leniwie sięgnąć po telefon i sprawdzić wiadomości. Można przejrzeć Fejsa lub Twittera, ale... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -28% Cena: Cena detaliczna: 35,99 zł 49,99 zł Plaster miodu Może czytasz to wieczorem, siedzisz gdzieś tam w swoim pokoju, trzymasz w ręce kubek z herbatą, głucho wszędzie, ciemno wszędzie? A w tej ciemności przychodzi Chrystus. Chce zapalić w tobie jaśniejące źródło światła. On przychodzi i rozkazuje ciemnościom: świećcie!(fragment książki)Miód dla duszy.... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -28% Cena: Cena detaliczna: 25,13 zł 34,90 zł Tamar. Wszystkie nieszczęścia kobiet Tamar. Wszystkie nieszcześcia kobiet to trzecia ? po Judycie i Esterze ? publikacja z serii opowiadaja?cej o kobietach, ich toz˙samos´ci i z˙yciowych zadaniach, na podstawie historii biblijnych. Tamar doznała w z˙yciu niemalz˙e wszystkich najwie?kszych tragedii, a jednoczes´nie potrafiła sie? od... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -8% Cena: Cena detaliczna: 32,24 zł 34,90 zł Akrobatyka małżeńska Akrobatyka małżeńska to książka, w której ojciec Adam Szustak OP próbuje udowodnić, że małżeństwo to najprostsza rzecz na świecie, ponieważ potrzeba do niej tylko dwóch elementów prawdziwego mężczyzny i prawdziwej kobiety, nic więcej. Posługując się wybranymi fragmentami z Biblii, Autor opowiada o... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -6% Cena: Cena detaliczna: 32,75 zł 35,00 zł Eucharystia. Instrukcja obsługi Eucharystia. Instrukcja obsługi nietypowypodręcznik, w którym o. Adam Szustak OP opisuje iwyjaśnia poszczególne elementy Mszy historyczne i kulturowe ciekawostki,pomaga zrozumieć gesty oraz symboleeucharystyczne, a sięgając do fragmentów Biblii,ukazuje, jak poszerzyć własną... Książka, op. miękkaOprawa:miękka -6% Cena: Cena detaliczna: 32,75 zł 35,00 zł
Witold Szabłowski - Notatnik Reportera. 21h ·. Albo kiedy jesteś Kingą Rusin i mieszkają w tobie dwa wilki. I jeden wilk mówi, żeby chronić planetę, nie jeździć windą, tylko wchodzić po schodach (bo globalne ocieplenie), zakręcać kran podczas mycia zębów i nie kąpać się za często. A drugi wilk mówi: "wydaliśmy na Hawajach
Norweski minister klimatu i środowiska mówi to, co należy: – Bez dzikiej przyrody nie ma życia. – Potrzebna jest międzynarodowa współpraca i konkretne deklaracje. – Każde państwo powinno objąć ochroną od 30 do 50% swoich terytoriów. Espen Barth Eide przemawia na szczycie ONZ w Nairobi z pozycji najlepszego ucznia w klasie. Jego kraj od lat wspiera finansowo ochronę zagrożonych gatunków na całym świecie, za co jest powszechnie szanowany i stawiany za wzór. Nikt nie dba o przyrodę lepiej niż Norwegia. W tym czasie na południowym wschodzie kraju, w regionie Innlandet, słychać strzały z helikoptera. Ofiarom wcześniej założono nadajniki radiowe, więc wiadomo, w jakim kierunku uciekają. Widać to też na świeżych śladach na śniegu. Helikopter leci tuż nad koronami drzew, ale załoga i myśliwi z Państwowego Nadzoru Przyrodniczego są dobrze przeszkoleni. Grunt to zlikwidować waderę. Właśnie padła jedna stara, podają przez radio, a fotograf robi zdjęcia, które kilka dni później wzbudzą skrajne emocje wśród czytelników codziennej gazety „Aftenposten”. Zwłaszcza jedno, przedstawiające ubranych w uniformy myśliwych, niosących trupy za sterczące w górę łapy. Ze zwierzęcych pysków ścieka krew, a na męskich twarzach maluje zarówno powaga, co nieskrywana radość. Myśliwi strzelają w strefie ochronnej i w okresie ochronnym. Mimo że, wilki są na norweskiej liście gatunków krytycznie zagrożonych, a Norwegia podpisała wiele lat temu Konwencję Berneńską, według której zobowiązuje się je chronić. Na początku 2022 roku, pod naciskiem ekologów, sąd wstrzymał zezwolenie na licencjonowany odstrzał, uznając go za niezgodny z prawem, ale uchylił decyzję miesiąc później – na trzy dni przed końcem ustawowego terminu polowań. Myśliwi nie mieli szans w tak krótkim czasie zabić wszystkich niechcianych osobników, więc z pomocą przyszedł parlament i przedłużył zgodę o dwa tygodnie, czyli na początek okresu rozrodczego. Spieszą się, stąd ten helikopter. Oficjalnie nazywa się to nadzwyczajną państwową likwidacją. Nieoficjalnie – rzezią. * * * Liczba wilków do odstrzału ustalana jest co roku. W 2022 norweskie prawo zezwala na zachowanie od czterech do sześciu miotów i zabicie dwudziestu ośmiu sztuk w strefie ochronnej. Do tego myśliwi spoza strefy mogą uśmiercić dwadzieścia sześć wilków w ramach przyznanych limitów. Razem będzie to połowa populacji tych ssaków z Norwegii. „Dobry wilk to martwy wilk”, uważa minister rolnictwa Sandra Borch, a minister finansów Trygve Slagsvold Vedum gratuluje na Facebooku myśliwym i trzyma kciuki za szybką akcję. Oboje reprezentują Partię Centrum, która od 2021 roku współtworzy rząd i w swoim programie zdecydowane opowiada się za zredukowaniem populacji wilków w Norwegii. Będąca z nią w koalicji Partia Pracy i występujący w jej barwach minister środowiska, uważają, że w Norwegii jest miejsce zarówno dla wilków, jak dla zwierząt hodowlanych, a zabijać powinno się tylko agresywne drapieżniki. Kiedy jednak sąd wstrzymał polowania, Eide jako pierwszy zgłosił apelację i domagał się ich wznowienia. Za rozszerzeniem stref ochronnych są tylko znajdujące się w parlamentarnej mniejszości partie lewicowe i Zieloni, przy czym ci ostatni wspierają jednocześnie lokalną hodowlę mięsa. Każda siła polityczna w Norwegii jest mniej lub bardziej zaangażowana w ulvedebatten, czyli wilczą debatę. Debatę, którą nazywa się największym długofalowym konfliktem w tym kraju. Wilk stał się tu bowiem symbolem wszelkiego zła wyrządzanego zwierzętom hodowlanym, mimo że spośród innych norweskich drapieżników (rosomaka, rysia, orła, niedźwiedzia) statystycznie zabija najmniej. Dane Dyrektoriatu Środowiska podają, że na dwa miliony owiec wypuszczanych każdego roku na pastwiska, w 2021 roku państwo wypłaciło hodowcom odszkodowania łącznie za 16864 zwierzęta zabite przez drapieżniki. Wilki odpowiadały za śmierć zaledwie 1409 owiec, więc w porównaniu do pozostałych (rekordzistami są rosomaki z sześcioma tysiącami sztuk na koncie), powodują najmniejsze straty, będąc jednocześnie najbardziej znienawidzonymi. * * * – Gdyby tylko zabijały, łatwiej byłoby to znieść, ale one atakują owce, zostawiają je poranione i potem my je musimy dobijać. To dla nas ogromne obciążenie psychiczne – mówi Helene Vestreng, właścicielka dwustu owiec z Hurdal, miasteczka na granicy strefy ochronnej. Rezerwat wilków rozciąga się od Trysil na północy, do Østfold na południu, na wschodzie do granicy szwedzkiej, a od zachodu do Oslo i Bærum. To niecałe 5% terytorium kraju. Hurdal to teren rolniczy, w dużej mierze zalesiony. Na samo miasteczko składają się dwie ulice zapętlone rondem i kilka sklepów akurat dla dwu i pół tysiąca mieszkańców, głównie rolników i hodowców owiec. To jedno z tych wielu spokojnych miejsc, gdzie wszyscy znają się od pokoleń, nigdy nie zasłaniają okien i nie mają potrzeby zaglądać w nie sąsiadom. W miejscu takim jak to mało kto się wyróżnia, zwłaszcza opiniami. Ilustracja: Małgorzata Suwała Helene raz tylko napisała komentarz do codziennej gazety „Nationen”, która zajmuje się głównie sprawami wsi i rolników. Poprosiła strony w sporze o zaprzestanie nienawiści i eskalacji emocji towarzyszących wilczej dyskusji. Miała wtedy dwadzieścia dwa lata (teraz ma o cztery więcej), dopiero uczyła się życia na wsi. Wyrosła na obrzeżach Oslo, do Hurdal przeniosła do chłopaka i podkreśla, że dopiero wtedy zrozumiała, jaki jest potencjał zniszczeń wywołanych przez drapieżniki. Dobrze pamięta sprawę z 2017 roku, kiedy tylko jeden wilk pogryzł dwadzieścia pięć owiec. – One nie należały do naszego stada, ale byliśmy na miejscu, gdzie znajdowano ich zmasakrowane ciała. Miały ponadgryzane nogi, brzuchy, czołgały się po okolicy. Tylko kilka było martwych. To był straszny widok – wspomina – Rosomaki i rysie zabijają po jednej owcy, żeby zjeść. A wilk jakby się bawił ofiarami. Zdjęcia konających zwierząt z Hurdal obiegły wtedy media i tylko zaostrzyły dyskusję o tym, czy w Norwegii jest miejsce dla wszystkich drapieżników. Wilki wybito, kiedy w połowie XIX wieku na dużą skalę zaczęto przygotowywać tereny pod hodowlę i uprawy, ale wróciły przez granice fińską i szwedzką w latach osiemdziesiątych XX wieku i odtąd dzielą Norwegów. Helene nie jest za całkowitą eksterminacją, ale chciałaby na tyle ograniczyć populację, by nie miała możliwości rozmnażać się poza ustalone minimum. Dziennikarz Frank Rossavik w swojej książce z 2021 roku pt. „Wilk? Wilk!” zarzewie sporu widzi na linii miasto-wieś, albo jak kto woli tradycja-nowoczesność. Norwegia nie miała nigdy wielkich miast, więc to głównie tereny wiejskie zapewniały przetrwanie i rozwój. W latach siedemdziesiątych XX wieku ten kierunek się zmienił, postawiono na scentralizowaną politykę miejską i tym samym zaprzestano dofinansowania wsi na dotychczasowym poziomie. To znowu spowodowało wyludnianie rolniczych terenów, a w efekcie przywracanie populacji drapieżników przy wsparciu dochodzących do głosu ekologów. Rossavik uważa, że wilk jest elementem debaty politycznej oraz pretekstem do szerszej dyskusji o podziale władzy i dyskryminacji pewnych grup zawodowych w Norwegii. * * * Słyszy się też, że obrońcy przyrody nie mieszkają w strefach ochronnych wilków i nie mają z nimi bezpośredniego kontaktu, tylko pouczają innych zza biurek w stolicy, popijając latte. – A ja mieszkam na wsi i też piję kawę – śmieje się Siri Martinsen, szefowa NOAH, największej norweskiej organizacji zajmującej się ochroną praw zwierząt. – Co więcej, wiem z doświadczenia, że kofeina pomaga w klarownym myśleniu, a ono przydałoby się wielu, Rossavikowi też. On powiela ten stary mit, jakby nie wiedział, że wielu mieszkańców strefy ochronnej jest przeciwnych zabijaniu. Ich głosy są pomijane, bo nie pasują do obrazu stworzonego przez media. A wiadomo przecież, że to jest w gruncie rzeczy konflikt interesów: po jednej stronie stoją przedsiębiorcy z rozległymi kontaktami w świecie polityki, producenci mięsa i właściciele gruntów, na których odbywają się polowania. Im przyroda służy głównie do zarabiania pieniędzy, dzikie zwierzęta tylko przeszkadzają. Po drugiej stronie jesteśmy my – obrońcy zwierząt. Martinsen ma 48 lat, a od dwudziestu czterech jest twarzą norweskiej walki o prawa zwierząt. Walczyła o zdelegalizowanie hodowli zwierząt futerkowych, której Skandynawia jest dużym producentem, o zmianę warunków hodowli przemysłowej, zakaz występów zwierząt w cyrku i zaprzestanie wykorzystywania ich do doświadczeń. Z wykształcenia jest weterynarzem i zasłynęła tym, że właśnie jako pierwsza w Norwegii studentka weterynarii, ukończyła studia bez użycia zwierząt doświadczalnych. Każdy w tym kraju wie, kim jest Siri Martinsen. NOAH skupia członków i ma swoich ludzi od kontaktów z mediami, ale szefowa w ciągu kilku minut odpowiada na wiadomość na Messengerze, podaje swój numer telefonu i dzień później już pijemy wspólną kawę – ona na południu Norwegii, ja na północy. Opowiada z wielkim zaangażowaniem, mimo że to temat, który ciągnie się od lat. – Nasi politycy uznali, że mogą przesuwać granicę – wyjaśnia – Na przykład problem z Konwencją Berneńską polega na tym, że ona bazuje na zaufaniu sygnatariuszy. Nie ma międzynarodowego sądu środowiskowego, który przywołuje kraje do porządku, jeśli nie przestrzegają założeń konwencji. To jest słabość tych umów, i jesteśmy zmuszeni iść do sądu, by dowieść, że państwo łamie prawo. Niestety, nasz system sądownictwa nie działa zbyt sprawnie w zakresie prawa środowiskowego, więc nie jest powiedziane, że w sądzie spotkamy się ze zrozumieniem. Często przegrywamy, ale udało nam się też wygrać z państwem w wielu sprawach. Najważniejsze, by głośno mówić, że na arenie międzynarodowej nasz kraj pokazuje troskę o klimat i środowisko, a jednocześnie celem obecnego rządu jest utrzymywanie krytycznie zagrożonych gatunków na zagrożonym poziomie. To jest współczesna Norwegia. Nasz rząd dawno nie był tak zacofany. W środku katastrofy klimatycznej subsydiuje hodowców i zachęca do zwiększania produkcji mięsa, mimo że redukcja emisji dwutlenku węgla wymaga właśnie jego ograniczenia. * * * Z Martinsen rozmawiamy w ostatnim dniu odstrzału wilków z powietrza. NOAH organizuje w tym czasie demonstracje w wielu miastach i po raz kolejny podnosi kluczową kwestię: w Norwegii jest za dużo owiec. Oraz pyta: dlaczego pastwiska nie są grodzone jak w innych krajach? Do danych Dyrektoriatu Środowiska trzeba bowiem jeszcze dodać główną liczbę prawie 85 tysięcy owiec, które co roku giną w terenie zostawione same sobie w obliczu przeróżnych chorób, wypadków i długotrwałego działania pasożytów. – My tu w Norwegii mamy to szczęście, że możemy wypuszczać owce w teren – wyjaśnia Helene Vestreng. Okres wypasu zaczyna się pod koniec maja i trwa do jesieni. Przez resztę roku zwierzęta są zamknięte w owczarniach. – Latem żyją na wolności i dzięki temu jagnięta rozwijają się lepiej, ich mięso jest smaczniejsze [owcze żeberka to jedno z głównych dań bożonarodzeniowych w tym kraju], nienafaszerowane antybiotykami. Ale nie jesteśmy w stanie upilnować rozproszonych na wielkim terenie stad, ani tym bardziej nie stać nas na grodzenie tych obszarów. Hodowla owiec jest w naszym kraju zupełnie nieopłacalna i prawie każdy hodowca musi mieć dodatkową pracę w innym zawodzie, by związać koniec z końcem. Helene pracuje jako pielęgniarka, jest młodą matką. Podaje dane, według których roczna pensja hodowcy jej skali to około 250 000 norweskich koron (około 120 tysięcy złotych), co w norweskich realiach i przy wysokich kosztach życia sprawia, że mało kto chce harować za takie pieniądze, praktycznie bez dni wolnych i wakacji. – Zwykliśmy mówić, że nasza praca to wolontariat – dodaje gorzko – więc tym bardziej nie ma mowy o zatrudnianiu pasterzy na etat. Robimy, co możemy. Wiele owiec ma nadajniki GPS, więc wiemy mniej więcej, gdzie się znajdują. Zresztą prawo nakazuje, by doglądać ich co najmniej raz w tygodniu. Pomagamy sobie, jedni hodowcy mają oko na stada drugich, jesteśmy w stałym kontakcie, gdyby coś się działo. – Widziałaś kiedykolwiek wilka? – pytam Helene, bo norweskie media prześcigają się w dowodzeniu zagrożenia lub jego braku, w zależności od tego, kto finansuje teksty i raporty. Często można przeczytać dramatyczne relacje hodowców, którzy sami musieli wymierzać sprawiedliwość, by bronić swoich zwierząt. Kilku za nielegalne polowania wylądowało nawet w więzieniu. – Sama nie widziałam, ale teść widział ślady. Mimo że mieszkamy na granicy strefy ochronnej, nie spuszczamy psów ze smyczy w lesie, bo zdarzało się, że i je wilki atakowały. Ludzie się boją o swoje dzieci, martwią o przyszłość, ale wszystkim ulżyło, że sąd jednak zezwolił na polowania. Ja chyba nie obawiałabym się spotkać pojedynczego wilka, ale watahy. Różne historie się słyszy. – Niestety nie – na to samo pytanie odpowiada Siri Martinsen – Mój sąsiad opowiadał, że widział wilka kilka lat temu tuż przed moim domem. Nie wiem, czy to prawda, i czy to nie był pies, ale lubię tę historię. To są wspaniałe zwierzęta. * * * Pytam szefową NOAH jak widzi najbliższą przyszłość. – Spodziewam się podniesienia limitów na odstrzał. A to wiąże się z ryzykiem większych szkód wśród owiec, bo w terenie będą się błąkały pojedyncze wilki, zdesperowane, by przeżyć. Właśnie te samotne mogą poranić więcej ofiar, niż gdyby przemieszczały się w grupach, gdzie są ustalone zasady. To pokazują badania prowadzone w całej Europie. – Wilki mają szansę w Norwegii? – Nie z rządem, który prowadzi przeciwko nim tak bezwzględną kampanię. Przyroda nie ma w naszym kraju szans, jeśli będziemy kontynuować obecną politykę. Mam nadzieję, że podwójna moralność naszych polityków stanie się coraz bardziej widoczna na arenie międzynarodowej i dopiero wstyd skłoni ich do zmiany postępowania. Zakładamy, że nie będą chcieli oddać odznaki lidera. W tych dniach, kiedy wilki zabija się z helikoptera, Norwegowie śledzą eliminacje do uwielbianej przez siebie Eurowizji. Niemal w każdym domu przy niezasłoniętych oknach widać ogromne płaskie telewizory, gdzie dwóch muzyków przebranych za wilki wykonuje utwór, który w maju zajmie ostatecznie 7. miejsce. Jest to piosenka kierowana do wilka. W twoim oddechu czuję zapach każdego posiłku Ten głód w tobie, zgaduję, że jestem w niebezpieczeństwie Chodźmy do babci, mówisz, że babcia smakuje najlepiej – śpiewają w rytm prostego bitu i nieskomplikowanego układu choreograficznego. W refrenie pada prośba, by nim wilk zje babcię, dać mu banana. Publiczność wiwatuje. Entuzjazm zagłusza strzały.
Inni, którymi gardzicie w pysze, wyprzedzają was w słowie i mocy. Biada i tobie dumny Albionie, kupczący krwią cudzą. Ciąży na tobie krzywda. Wybrałaś sobie zamiast Boga mamonę, a wzgardziłeś Prawem Moim i stolicą Piotrową. Posłałeś żołnierzy i kupców w dalekie kraje dla mocy swojej i zysku swojego, a o chwałę Moją nie
Prenumerata na trudne czasy. 6 miesięcy za 99 zł. Subskrybuj Niemoc Rosjan kontrastuje z wypowiedzią premiera Węgier Viktora Orbána, który stwierdził, że Ukraina nie może wygrać, więc wysyłanie jej uzbrojenia to marnotrawstwo. Mamy teraz do czynienia z pewnym przesileniem. Potem sytuacja musi się wyklarować w jedną lub drugą stronę. W rejonie Słowiańska Rosjanie prowadzili anemiczne ataki bardzo niewielkimi siłami. Można by je uznać za rozpoznanie bojem, gdyby nie to, że walczą tu już prawie trzy miesiące, więc powinni dobrze znać rozmieszczenie ukraińskich pozycji. Te szturmy przejdą chyba do legendy, zupełnie jak alianckie ataki nad Sommą w czasie I wojny światowej. Ataki w kierunku Siewierska wyglądają z kolei tak, że czytelnicy w końcu zaczną podejrzewać, iż fragmenty na ten temat przepisuję z poprzednich tekstów. Rosja Ukraina wojna w Ukrainie Michał Fiszer, współpr. Jacek Fiszer Mjr rez. dr inż. pil. Michał Fiszer. Były pilot wojskowy i instruktor na samolotach naddźwiękowych Su-22, wykładowca Collegium Civitas, publicysta wojskowej prasy specjalistycznej (Zespół Badań i Analiz Militarnych), uczestnik misji pokojowych ONZ: UNPROFOR w byłej Jugosławii i UNIKOM w Iraku i Kuwejcie, absolwent Wyższej Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Dęblinie, Uniwersytetu Warszawskiego i Akademii Obrony Narodowej, modelarz amator, entuzjasta kolei. Jacek Fiszer – niezależny analityk, publicysta Zespołu Badań i Analiz Militarnych, znawca techniki wojskowej i współczesnych konfliktów zbrojnych, interesujący się też energetyką jądrową i transportem szynowym, z którym jest związany zawodowo. Prywatnie syn Michała Fiszera. Dołącz do nas! Będziesz mógł czytać wszystkie teksty autorów „Polityki”. Subskrybuję
W okolicach Wałbrzycha coraz częściej widywane są wilki. To niezwykła sytuacja. Dotychczas te drapieżniki w naszym kraju występowały głównie w województwie: podkarpackim, małopolskim, podlaskim czy warmińsko-mazurskim. Pojawienie się ich na naszym terenie wywoływało sensację i trochę grozę.
↩ Moth↪ “ Nic nigdy nie daje spokoju, jak bycie samą. Mam po prostu dosyć tych wyrazów pyska pobratymców, słów wypowiedzianych przez nich. Tylko chaos, chaos, i jeszcze raz chaos. Nigdy mnie nie traktowali jak każdego innego wilka, ponieważ uwielbiali River i Hazel, a mnie nie- tylko ja przetrwałam. Nie umiem tam żyć. Brzydzę się nimi. Chyba nigdy, przenigdy nie zyskają dla mnie respektu. Pora w końcu polecieć jak ptak z gniazda, i spełniać swe marzenia, nie siedzieć ciągle w obozie, ponieważ ktoś mi tak karze. Koniec z tym. Mam dość owych rzeczy. ” —Moth mówiąca sama do siebie, o Watasze Prószącego Śniegu ↣ Moth[1] [ z pol. Ćma ] ⁓ Posługująca się również pseudonimem "Górska[2]" - "Podróżniczka[2]" •Współcześnie uzdrowicielka Watahy Prószącego Śniegu- takowa wataha osiedliła się na terenach masywnych gór na północy, rozciągających się do samych krańców nieboskłonu. A otóż z tego powodu, klimat tamtejszych obszarów jest ciężki do przeżycia- dlatego i rodziciele nowych, młodych wilczków obawiają się zawsze o swe potomstwo, czy przetrwa na rozpiętości tajże płaszczyzny. Mianowicie, Moth, zrodzona z związku Fawn i Weather, równolegle z River i Hazel, walczyła o przetrwanie. Jak powiadają przodkowie, "Przetrwają tylko najsilniejsi". Owszem, kilka dni później żywot straciła siostrzyczka River, zmarła na wygłodzenie. Oczywiście, Moth nosiła na imię Dream, później chyżo zmienione na Dreamcatcher, lecz małej waderze nie przypadło to do gustu. W późniejszym czasie została przydzielona pod skrzydła Crescent, jaka została jej oficjalną mentorką. Cóż...Fawn sprzeciwiała się, ponieważ chciała, aby to Weather ją trenował, stety-niestety ówczesny alfa, Orchid, nie wziął opinii jej matki pod oko. Trenowała świetnie, jak na takiego młodego wilka. Lecz prędko zdecydowała się na zmianę pozycji, albowiem chciała zostać uczennicą Fullmoon, obecnej uzdrowicielki. Alfa dosyć pochopnie zgodził się, zaś ona zaczęła uczyć się leczenia oraz ziół, owszem, na pamięć. Następująco dopiero teraz zauważyła, iż pobratymcy nie mają do niej tolerancji bądź respektu, bo faworyzowali jej rodzeństwo. I wnet prawie została zmanipulowana, a jako oficjalna już uzdrowicielka, została przymusową partnerką Mallow. Nie była szczęśliwa w związku, więc szybko się z niego wywiązała. Otóż wtem rówieśnicy, troszkę poddenerwowani, jednakże zirytowani, zaczęli coraz mniej ją lubić. Toteż niestety niebawem umarła Fullmoon, oraz Weather, jej ojciec. Z powodu duszenia w sobie całkowitych emocji, Moth, postanowiła wybierać się na podróże, jakie pomogły jej w zdrowiu psychicznym. Opis Moth z pierwszego rzutu oka to naprawdę urzekająca, atrakcyjna wilczyca, sądząc po opiniach odrębnych watah. Może jej pobratymcy nie widzą w niej czegoś specjalnego, to takowa wadera sama uznaje, iż jest wyjątkowo ładna, choć często widzi swe wady w wyglądzie. Nieco giętka, smukła sylwetka sprzyja jej w wielu chwilach, a otóż piękne, smukłe wilki zazwyczaj są cenione przez wilków z innych watah. Tak, jest ona również poniekąd wysoka, jak na wilczycę, zaś przy basiorach, jest taka średnia z wzrostu. Zawdzięcza to jej długim łapom, wytrenowanych do każdego sportu. Jak jesteśmy już przy tematyce łap, to spójrzmy na jej szpony: śnieżnobiałe, ponoć nawet ostre. Obroniły ją wiele razy, tak jak jej umiejętności walczenia. A więc znamy już ją posturę. Teraz pora na zapoznanie się z jej sierścią! Toteż zacznijmy od jej gęstego, długiego i puchatego ogona, którego musi ciągle dźwigać. Jest to niemały opór, zaś sama część ciała czasami ją irytuje- wręcz zazdrości innym wilkom mniejszego ogona. Tak samo ma puchaty pyszczek, ba! Nawet uszka, jakie są lekko powyrywane! Chociaż jej ciało w większości jest oplecione ogromną warstwą futra, to mniej więcej łapy i brzuch Moth są o wiele mniej puchate, cóż, w końcu dostała jakiś powód do cieszenia się z owego ciężaru. Natomiast posiada ono barwę kremową, cieniowaną w różnorakich miejscach, wszakże tym bardziej na grzbiecie oraz ogonie. Zaś na pyszczku, przy łapach ma słabo widoczne pręgi, tak słabo widoczne, jak jej piegi pod oczami. Ślepia wadery są zadziwiająco fantastyczne, wręcz anielskie. Jedno z nich posiada brązowo-bursztynową barwę, niczym właściwie taki bursztyn, lekko migoczący na słońcu. A mianowicie, drugie z nich, jest lodowato-niebieskie, przypominające dryfującą taflę lodu. Dojrzawszy bliżej, zobaczymy dwa listki wpięte w jej ogon, oraz ćmę, osadzoną na jej klatce piersiowej, a bardziej tak z jej boku. Charakter Zacznijmy od tego, że Moth jest niezwykle upartą, trzymającą się własnego zdania wilczycą. Trudno ją przekonać do jakichkolwiek zmian planów, tak czy owak, zawsze pokieruje się jej pomysłami. Dlatego i pobratymcy widząc, iż wadera kieruje się początkowo na rangę wojownika, obawiali się przyszłości, a powątpienia nigdy nie zbladły. Choć wyrosła ona już odpowiednio, osiągając nieco dorosły wiek, to nie pozbyła się tej jednej konkretnej wady, a nawet nie próbuje wybrnąć z niej. Cóż, takowa samica zapewne w swej pracy jest niezwykle dokładna, perfekcyjna i stara wykonywać się wszystko najlepiej, jak może, chociaż to nie zawsze przynosi sukcesy. Obawia się każdego potknięcia czy strącenia poprzeczki, więc jest wyjątkowo przewrażliwiona na ten temat. Takowa dziedzina przyniosła jej wiele stresu, pomimo, iż robiła to, co chciała. Każdy dzień, każde leczenie wilka po paskudnych obrażeniach, sprawiały to, że nawet nie miała czasu się wyżalić, wydusić z siebie emocji. Wkrótce skumulowało to się z dojrzeniem przenikliwych, aroganckich ślepi pobratymców. Zauważyła, jak okropnie ją traktowali, niczym pewnego więźnia bądź zdrajcę. Wówczas to odbiło jej się na zdrowiu psychicznym, lecz nie dawała po siebie oznak. Próbowała walczyć dalej, stety-niestety dusiło ją wśród tych wilków. Co nieco straciła zaufanie dla wszystkich, tym bardziej dla Orchid, ówczesnego alfy. Ba! Ilekroć to ona myślała o ucieczce, uwolnienia się z prętów więzienia obozu- jednak nigdy, przenigdy, nie została być perfekcjonistką- i jeszcze wnet ubzdurała sobie, iż ciężką pracą zyska ich respekt! Było to domniemanie godne wilczątka! Ale nie odpuściła, jakimś dziwnym sposobem. Cóż, nie można się tu okłamywać. Działa sprytnie, wykazywała się dużą mądrością i umiejętnościami, jak na wiek jeszcze młodego doroślaka. Jednakże na chwilę spojrzymy w jej przeszłość, kiedy była nowym życiem, brykającym po ośnieżonych łąkach, ignorującym wołania matki. Niesforność, niepoukładanie- ale zaufanie swym instynktom i nabytych odruchach, brnęła w dal, wyskakując stamtąd bez żadnego szwanku, bądź jakiejkolwiek krwawiącej rany. Albowiem odwaga towarzyszyła jej przy każdym krokiem, nazbyt się oddalała. Choć była to tylko "ubzdurana" cecha charakteru, to nie pozostawiała po sobie jedynie echo, lecz również siłę ducha, jaka zamieniła się w nią, i trwa aż do czasu współczesnego. Owszem,- jako młodziak- nabyła wiele przydatnych cech charakteru. Wprawdzie niestety skierowała się różnorakimi, odrębnymi szlakami, co skutkowało utratą wielu podanych sposobów bycia- omalże by nie straciła wiary w siebie, jaka kiedyś wisiała na włosku w jej głowie. Otóż tak czy owak, Moth, jako uzdrowicielka, musiała prędko się podnieść, nawet po stracie własnej mentorki. Wiedziała, iż pomimo wrogiego nastawienia, musi im pomagać- liczą na nią. Nie tylko wykazała się altruizmem, ale i także litością i miłosierdziem. Nie mogła tak bez żalu spoglądać na skrzywdzone, sterroryzowane ślepia rówieśników, aż mogła sprintować! Jednak z biegiem czasu, nie pędziła tak pochopnie, ot, pierw uważnie sprawdzała istotę, czyż czasem nie ma zamiarów wsadzić ją w pułapkę- wystarczyło tylko mignięcie okiem, zadanie dwóch pytań, i bezzwłocznie podchodziła do nich. Owszem, jest to skutek nieufności, a raczej problemów z zaufaniem, które były nie tak dawno temu. Bez względu na przynależność okaleczonego, to uprzejmie im pomagała, dając im wiele rzeczy, za które powinni podziękować. Zatem szacunek musiał być tu obowiązkowy, ponieważ Moth sama w sobie szanowała inne wilki, tolerowała ich pochodzenie czy jakiekolwiek podobne, różniące się rzeczy. Pewnie, w zależności od sytuacji czasami miała wątpliwości, niezbyt próbowała przyzwyczaić się do różności wilków- choć żałuje wielu takich sytuacji, a to pamięta idealnie do teraz. Oh! Znów zagłębmy się w bardziej czasy aktualne, dobrze? A toteż weźmy pod uwagę zaradność, odpowiedzialność Podróżniczki. Radzi sobie w każdych chwilach, niezależnie od sytuacji i ich okoliczności. Bierze odpowiedzialność za każdą zadana ranę, pomimo tegoż, że w ogóle nie walczy podczas bitw. Współczucia jej nie brak. A choć w obecnym jej wieku, kiedy to widzi na zranioną istotę! Serce łamie się, roztrzaskuje. Stety-niestety, jako szczeniątko tego zbytnio nie miała. Przypomnijmy sobie zgon pierwszej z sióstr, River- czy miała jakieś wyrzuty sumienia, pogrążyła się w żałobę? Oczywiście, nie! Obojętność oplotła ją jak nigdy dotąd. Toteż jednakże nie obwiniajmy ją za...dosyć niedobry wyczyn, bo była jeszcze młodziakiem, nie widzącym powagi sytuacji. Moth, do czasu teraźniejszego wykazuje się niemałą kreatywnością i pomysłowością, jeśli chodzi o wymyślanie nowych połączeń ziół, czy nawet wymyślania nowych szlaków. Intencje to ma czasami dobre, czasami nie, to zależy od tego, jaki ma dzień, więc jest to "przepołowione" na pół. Cóż, raczej nie mogłaby pokierować wilkami lub nimi prowadzić do konkretnego miejsca- nie ma cech przywódczych. Waha się wnet często, boi się o skutki wyprawy z innymi wilkami- woli być sama, taka najnormalniejsza samotniczka. I tak, nie chce nawiązywać nowych przyjaźni, jedynie pogada, wymieni kilka słów, no chyba, że chodzi o wilki spotkane w podróży- raduje jej się serce! W kierunku do nich potrafi pokazać żywą empatię, nieskazitelną w różnorakim stopniu. Albowiem ma do nich większe zaufanie, jest mniej do nich kłótliwa- uwielbia, wręcz kocha wymieniać się ostrymi odzywkami w kierunku do pobratymców, jednakże wykonuje to rzadko, ponieważ boi się wygnania z Watahy. Hah, od czasu do czasu zrzędzi, a ot, jest roztargniona- miewa takie dni. Otóż można stwierdzić, iż to wszystko zależy od jej stosunków, podglądów, a nawet od tej kwestii, że jest rozwiana niczym huśtawka na wietrze. Nie zmienimy tego, ponieważ to prawdziwa ona, skrzywdzona, lecz podniosła się. Wiara w siebie nigdy nie poległa, a odwaga, zawsze jest echem w jej uszach. Niemalże uznamy, iż jest ona istnym aniołkiem, przechodzącym się po różnorodnych terenach. Lecz...nie do końca. Również potrafi być zadziorna, wręcz arogancka, potrafi strzelać odzywkami, jeśli musi, choć woli nie używać tych cech- jest to jej "słaba strona", której woli nie ujawniać, czy żeby to właśnie one nie dojrzały światła dnia. Więc- oczywiście- co za tym idzie? Wykreowała sobie umiejętność do niemałej kłamliwości, oraz ukrywania czegokolwiek najlepiej, jak się da- obawa za każdym razem rośnie jej w głowie, kiedy słyszy coś w tejże kwestii- nawet tętno się zwiększa. Łatwo można uznać, że ona również nie jest idealna, a zresztą, na świecie nie ma ideałów? Ale uwaga! Poniekąd jest szczera, w zależnościach od sytuacji, jednakże to ona ocenia całą sytuację, ufając swym instynktom. Cóż, woli nie kłamać, jednak nie jest też szczera do bólu. Odkąd kolidujący pobratymcy wokół niej zgromadzili się, różnie bywało, czy powie prawdę, czyż nie? I wnet wilki zorientowały się o "dwóch twarzach" Moth, więc szacunek spadł w dół, niczym kamień spadający do rzeki. Cóż, skutkowało to także niechęcią takowych istot do współgrania z nią, szanowania jej ciężkiej pracy i koordynowania się. Moth troszkę się tym przejęła, jednakże nie poddała się, i teraz cicho sądzi, że kiedyś odzyska utracony respekt. Aktualnie, rzecz biorąc, bardziej buduje ścieżkę samotniczki, otoczona przez przeróżnych podróżników, takich, jak ona. Widzi w nich autorytety, ma do nich cierpliwość i większe zaufanie, ale nie jest to tak, iż jest naiwna- uważa na siebie na każdym kroku, a co za tym idzie, jest oczywiście uważna- jakiekolwiek niebezpieczeństwo nie przejdzie jej przed oczyma. Ależ wracając do wcześniejszego tematu- nazbyt lubi "przymroczone" wilki, owszem, w kontekście takich aroganckich istot. Omija ich szerokim łukiem, lecz nie jest do nich agresywnie nastawiona- raczej do nikogo nie jest tak nastawiona, ponieważ widzi swe bariery i granice, których nie może przekraczać. Często to doprowadza do irytacji Moth, ale powstrzymuje się, zaciska zęby i bierze długie oddechy i wydechy, aby nie wybuchnąć złością- choć nie do końca ma problemy z agresją. A raczej nigdy ich nie miała, i nie będzie miała. Ponoć jest uznawana za bardzo ciekawą świata waderą, ciekawość często przyprowadza ją do pięknych obszarów, płaszczyzn, stety-niestety czasami do zguby bądź niebezpieczeństwa. Mówiąc szczerze, jest wtedy "oślepiona" swą ciekawością do poznawania świata i nie zważa na realność, dalej żyjącą i kręcącą się wokół niej. Podsumowując: wiara w siebie to jej rozpoznawalna cecha, i podąża za swymi instynktami... Biografia “ Po prostu leć. Nie wahaj się. I tak sporządzili już ci za dużo krzywd w twoim życiu. ” —Typowe słowo do Moth, kiedy waha się nad odejściem w kolejną podróż. Urodziła się w najgroźniejszą porę panującą w tych ciężkich klimatach. A otóż urodziła się w Porę Śniegu, kiedy białe, mieniące się śnieżynki spadały na ziemię. Cóż, jej matka, Fawn, od razu zaczęła się martwić o całą trójkę- owszem, prędko zyskała dwie siostrzyczki. Weather, jej ojciec, również miał że wątpliwości co do przeżycia, lecz bezzwłocznie postanowił nazwać jego potomstwo, na co rodzicielka się zgodziła. Tak, jak pewnie się domyślacie- a może nie- ona na imię otrzymała Dreamcatcher, jej siostrzyczki Hazel i River. Ha! To było tak, iż prędko zachciało jej się wychodzić na dwór, ponieważ nie umiała siedzieć w kącie, nasłuchując wichury na zewnątrz. Nazbyt troszkę chciała wystawić łapę, ale jak zostało już wspomniane, skłonności do wyjścia to miała. Nie zajęło to długo, ażeby wylecieć z legowiska i pędzić przez ośnieżoną łąkę, przewracając i topiąc się w śniegu co jedno bicie serca, oraz słysząc krzyki matki, wołającej cię, abyś wrócił. Jej siostrzyczki aż wybuchały z zazdrości, bo Fawn teraz trzymała je blisko łap, żeby nie wyszły również. Pamięta te rozzłoszczone, wkurzone pyszczki! I owszem, takowe podróże zaczęły pojawiać się coraz szybciej, były dłuższe i omalże niebezpieczne. A wówczas jedna z sióstr, bowiem River, zmarła z hibernacji, lecz Dreamcatcher była co do tego obojętna- niezbyt miała dobre relacje z siostrą, pomijając fakt, iż kochała oglądając jak się wnerwiała. Fawn i Weather byli w żałobie, z wyjątkiem tejże młodej wadery oraz Hazel, obie krewniaczki postanowiły z sobą rywalizować, ale nic nie pobiło ekspedycji i wypraw kremowej wilczycy. Natomiast w głowie kręciły jej się różne historie, tym bardziej jakieś zmyślone przez nią. I tak dni jako szczeniątko szły- już nie obawiała się zgubienia w dziczy, niedźwiedzi, nieznanych wilków bądź lisów. Zresztą, szczerze mówiąc, omijała pobratymców z jej watahy, jakoś...tak odruchowo. Było to wręcz dziwne dla jej rodziców...ale kto zaradzi? Dreamcatcher z wiekiem dorastała, a wkrótce zaczęła się prawdziwa rywalizacja z pozostałą siostrą, Hazel, która już była...negatywnie, bardzo negatywnie do niej nastawiona- ich relacje pogorszyły się tak szybko...cóż, między innymi przyszła uzdrowicielka dostała zmienione imię, albowiem Orchid, obecny alfa zmienił jej imię z Dreamcatcher na Dream, bo dla niego poprzednie było zbyt długie...ot, nawet młodej waderze troszkę bardziej się to spodobało, ponieważ w końcu nie będzie musiała wymawiać pełnego imienia, tylko w skrócie! Hazel zaś także chciała mieć zmienione imię, jednakże Orchid powiedział "Nie". Zaskoczona i także zirytowana siostra splunęła na alfę, dosyć niegrzecznie, przez co skończyła ukarana przez matkę. Dream przez dłuższe dni śmiała się potajemnie z wybryku Hazel, aż tak, że czasami śmiała się przez własny sen. Acz, nie zapominajmy o czymś. Zapamiętała również te noce, w których jej matka opowiadała historie na dobranoc, często powiązane z Watahą Gwiazd a Watahą Cieni- intrygujące, wciągające opowiadania często powodowały, że nie latała tu i tam, tylko wierciła się w miejscu z ekscytacji i zainteresowania. Ba, krewniaczkę nudziły to, oraz uważała, iż są to jedynie bajki dla małych wilcząt, a one są już duże- pomijając kwestią taką, iż same jeszcze nie są za bardzo dorosłe, ażeby zostać łapą, więc nie widziała choć krzty logiki w zdaniach Hazel, ale czym miałaby się przejmować? I...tak. Nie zaprzestała niebezpiecznych tułaczek, bowiem uznawała, iż jest to najlepszy sposób, aby poznawać świat, pomimo grasującego zagrożenia. Owszem, powtarzam to jakiś raz z rzędu, ale warto wspomnieć, że pewnej podróży naprawdę stanęła przed prawdziwym agresorem. Była to banda nieznanych wilków[3], jakie były tak chętne do jej rozszarpania- śliniły się jak zajadłe, na widok młodej wadery. Strach ją zżarł, przeszył od środka, niestety...cóż może zaradzić? Rzuciła się szaleńczo do biegu. Na szczęście, udało jej się uciec, a tego lęku przed śmiercią prawie nigdy nie zapomniała. Dało to porządną nauczkę na przyszłość. “ te kły...przerażają mnie w każdym momencie mego życia, pomimo, iż minęło już wiele czasu... ” —Moth na temat kłów wilków, które ujrzała Zresztą, wadery rosły, a rywalizacja podnosiła swój poziom trzykrotnie, za każdym razem przechadzania się koło Hazel. Lecz właściwie...to ich matka tego nie zauważała, myślała, iż są to jedynie żarty. Takowe "żarty" były często dogryzkami, wyzwiskami, co było naprawdę poważnie, ale jeśli nikt im nie zwracał uwagi, uznawała, iż w pewnym stopniu...może to robić, choć miała świadomość, iż jest to poniekąd bardzo krzywdzące dla drugiej osoby. Dodatkowo, czas mijał, tak szybko, jak nigdy dotąd. Jednakże ona nie zdawała sobie z tejże sprawy, ponieważ zbyt bardzo przejęła się "wojną" z siostrą. Już pokochała ją denerwować. Nie mogła nawet wyślizgnąć z jednego dnia, gdzie nie będzie dogryzać krewniaczce. Toteż czas prędko minął...i niedługo stała przez Orchid jak wryta, patrząc na jej Ceremonię Łapy. Jakiż zaszczyt! Na mentorkę została wyznaczona jej Crescent- nieźle szanowana wojowniczka w Watahy Prószące Śniegu. Jak rozpierała ją duma, kiedy widziała jej mentorkę po raz pierwszy! Zaś Hazel na mentora dostała Ivy, co sprawiło jej gorzką minę na pysku- cała czwórka raptownie wybrała się na zwiedzanie terenu, lecz młoda Dream znała większość terenu na pamięć- sama z łatwością odpowiadała na pytania mentorów, znała zakątki, do których najciężej wejść. Wędrowała tak wypięta...jakby właśnie zostawała alfą jakiejkolwiek watahy. Pierwsze treningi szły dosyć ciężko, ponieważ rozciągnięte mięsnie dawały po sobie oznaki. Zdarzało się nawet, że wręcz nie mogła chodzić. Ależ tak czy owak, brnęła tak chyżo na treningi, jak nikt nigdy. Mentorka doceniała jej poświęcenie i chęć ćwiczeń, jednak z biegiem krótkiego czasu, zaobserwowała, iż zazwyczaj kierowała się jej pomysłami- ktoś kazał coś zrobić, tak jak powinna, a ona? Robiła to po swojej myśli, lub kierowała się własnymi pomysłami. Cóż, Dream z początku nie rozumiała powagi sytuacji, bo widziała w sobie tylko w pewnym stopniu ideał, zaś wszystkie dobry, które spędziła na trenowaniu, uznawała za idealnie spędzone. I tak. Rówieśnicy otaczający ją również zobaczyli...idee przyszłej uzdrowicielki, i martwili się jak pójdzie jej w bitwie, jeżeli nie będzie słuchać się rozkazów alfy. Ah, wkrótce zrozumiała ten zamęt, ale tak..."grzecznie" go zignorowała, ponieważ nie czuła się dobrze, jak wykonuje coś źle. Natomiast Fawn weszła w aferę z mentorką- nie chciała, ażeby mówiła coś takiego o jej żywej córce. Dream poczuła się lepiej, kiedy usłyszała słowa rodzicielki. Ależ wracając do sprawy z krewniaczką- ich rywalizacja polegała na tym, że obie miały przebijać siebie we wszystkim. Nawet podczas treningów, ponoć wysuwały szpony i omalże się nie rozszarpały. Poddenerwowani zachowaniem uczennic mentorzy, Crescent i Ivy zdecydowali dać im karę za zbędne sprzeczki, czyli pora na zmienianie posłań w całym obozie, dodatkowo- polowanie niemal całymi dniami. To ją doszczętnie męczyło, a po ciężkim dniu padała jak jakaś istota w upał. Hazel także wydawała się być tak sama przemęczona. Więc...zaprzestały sobie dogryzać? Oczywiście, że nie! Dosłownie jeden dzień nie mógł mignąć bez afer między siostrzyczkami. Dosłownie. Nawet już Crescent, bliżej znana jako Cresc, zauważała napiętą sytuację, prócz rodzicieli, tym bardziej Weather, który już w ogóle nie odzywał się do rodziny. I owszem, młoda Dream zaobserwowała oddalenie się ojca od familii, jaką- zresztą- założył. To przygnębiło ją w pewnym sensie, a ostatecznie spowodowało to małą dekoncentrację- przeszkadzało to nie tylko jej, ależ wszystkim dookoła. Mentorka normalnie nie mogła przeprowadzić z nią treningów...dochodziło także do krzyków z nauczycielki i odraz do samych siebie. Więc często została oddawana pod opiekę Ivy, jaki posiadał wielką cierpliwość do takowych przypadkowych łap. Zaś Hazel, korzystając z owej sytuacji postanowiła wybierać się na tereny różnorakich watah, aż w końcu zniknęła...bez słowa. Wataha przejęła się tajemniczym zniknięciem krewniaczki przyszłej uzdrowicielki, ale ta idealnie wiedziała, iż zbiera jedynie atencję. Zapuściła się za daleko, jak dla niej. Niebawem jednakże wróciła, ponieważ zauważyła, że klan zaprzestał patrole poszukiwawcze- Dream była zadowolona z złości siostry, dlatego i prędko zapomniała o ojcu. W końcu znów powróciła do intensywnych treningów, co zauważyła oczywiście Crescent, znów zaczęła chwalić młodą łapę, ale dalej...czymś się przejmowała. I jej obawy spełniły się. Wataha Wysokich Chmur wypowiedziała Watasze Prószącego Śniegu wojnę, na co się zgodzili, i ona, Dream, nieco nieposłuszna uczennica, która kieruje się swymi pomysłami, została przydzielona na...front! Fawn, Weather byli zadowoleni z osiągnięcia wadery, zaś ona rozpierała się dumą...siostra nazbyt to przyjęła. Wówczas wojna chyżo powstała, a jak zapowiedziała nauczycielka, nie słuchała się rozkazów Orchid, i prawie przez to przegrali wojnę, lecz wszyscy myśleli, iż jest to efekt złego przygotowania, nie jakiejś nieważnej łapy. Niebawem nastała Pora Śniegu, która nie zwiastowała nic dobrego dla watah. Natomiast Hazel wyzwała Dream na wyzwanie, kto przeżyje w śniegu...oczywiście, rywalizacja daje w oznaki...zgodziła się. Akurat odbywało to się w nocy, kiedy każdy spał, one się wymknęły, co niezbyt było dobrą ideą. I jak to się zakończyło? Hazel zgubiła się w śniegu i zmarła, na hibernację. Kremowa wadera wróciła bez siostry i powiadomiła alfę o zaginięciu, a wataha znalazła jej ciało zakopane w śniegu. Od tej pory miała ona zakaz wychodzenia na dwór przez Fawn, która przejęła się śmiercią kolejnej córki. I owszem, znudziła się z bycia łapą szkolącą się na wojowniczkę, więc jak najszybciej chciałaby być oddana pod łapy Fullmoon, czyli nocami i dniami prosiła Orchid o zmianę pozycji, jaki...zazwyczaj odpowiadał negatywnie, lecz ostatecznie poddał się, a aktualna uzdrowicielka ucieszyła się z nowej uczennicy...zaś zaskoczona Crescent, niezbyt to dobrze przyjęła. Sprzeczała się z alfą, ale już nic nie mogła zaradzić. W końcu wadera skierowała się na ścieżkę, dosłownie z początku dla niej nudną. Fullmoon ją serdecznie powitała, i już w pierwszym dniu zaczęła swą naukę o ziołach- już myślała, iż zanudzi się na śmierć. Jednakże prędko zapamiętała pierwszo pokazane ziela, a następująco szło jej dosyć gładko, gładko jak po maśle. Mentorka naprawdę chwaliła łapę, oraz dawała jej nadzieję, iż kiedyś zostanie najlepszą uzdrowicielką tejże Watahy, do której należy. Ale niebawem zaczynała w to wątpić, ponieważ już się gubiła, choć...od czas do czasu mówiła prawdę mentorce, że nie połapuje się w tej dziedzinie, ale ona powiedziała...że potrzebuje czasu! Niemalże obraziła się na nią i nie chciała do niej mówić, lecz pomyślała sobie, iż będzie to niezbyt kulturalne. Ah tak, czas mijał, zaś ona rosła jak należy. Ale pewne przeczucie dalej jej nie opuszczało. work in progress Relacje Oh, Moth, dotąd próbowała wbić się w społeczeństwo, nie różnić się od innych wilków, przede wszystkim normalnie żyć otoczona przez rówieśników. Niestety, tamci traktowali ją jako śmiecia, dziwaka...bądź...no, nieważnego wilka. Nie doceniali jej trudnej pracy, omijali uzdrowicielkę szerokim łukiem, przychodzili tylko do niej, kiedy tego potrzebowali. Choć wcześniejsze argumenty mówią, iż trudno było zdobyć przyjaciół, to -tak czy owak- udało jej się zaprzyjaźnić z przyjaciółmi z podróż, z odległych terenów. Jakoś sobie radziła...oczywiście. Fawn- matka - nastawienie: pozytywne “ Fawn, jest to z pewnością "ideał matki", której dusza będzie stać przy tobie wiecznie. Dobrze pamiętam, kiedy byłam jeszcze małym wilczkiem, słuchając opowieści matki, dodatkowo wierciłam się jak nigdy dotąd. Wszelakie wspomnienia, kręcące mi się po głowie, nigdy nie zostaną zapomniane. Choć minęło już wiele czasu, i oddaliłam się od rodzicielki, to dalej ją kocham, całym swym sercem. Tęsknię za nią, pomimo faktu, że jesteśmy w tej samej watasze. ” —Moth na temat Fawn, jej matki Cóż, spójrzmy w przeszłość, kiedy to właśnie ona za nią wołała, zaś Moth, wtedy Dream bądź Dreamcatcher, wymykała się z legowiska. Dotąd pamięta wesoły śmiech matki, podczas gdy to ona robiła jakieś wybryki, poza tym po prostu skakała dookoła całkowitego miejsca. Cóż, ich relacje już od początku były dosyć przyjazne, a Fawn często skupiała się na córce, tak jak na wszystkich innych. Choć Moth z biegiem czasu bardziej odsuwała się od niej, bez osłonek rodzicielka tęskniła za nią z całego serca, jednakże nie zatrzymywała córki, pozwoliła jej robić, co zechce, zresztą dobrze zrobiła. Dała jej wolność, którą chciała. Jest zadowolona z odwagi matki, ponieważ...było to pewnie ciężką decyzją. I, chociaż zamieszkują te same tereny, przechadzają się koło siebie, widują się prawie codziennie, to tak czy owak, dalej czuje wielką tęsknotę, za starymi latami, gdzie nie było stresów, problemów, a tylko Fawn opowiadała jej na sen, ciekawe, wymyślone historie. I owszem, do czasu obecnego myślą o sobie, najwięcej matka, jaka tęskni za córką z całego serca, bo jest to jej pozostałe, jedyne potomstwo- albowiem River i Hazel umarły z tego samego powodu, hibernacji. “ ...Dobra, ale nie musisz się przechwalać! To, że twa matka stoi murem za tobą i praktycznie- czy poniekąd- siedzi koło ciebie. ” —Uzdrowicielka do Spring, kiedy tamta "przechwala" się pewną kwestią- ponieważ ona "ma" matkę Bywa, iż podczas uzdrawiania widzi matkę małego wilczka, stojącą tuż koło zranionego, pocieszającą "ofiarę". Wnet odczuwa irytującą, uporczywą zazdrość, i czasami praktycznie prawie wybucha ze złości, spowodowanej "brakiem" matki- bowiem, inne wilki mają ją bliżej siebie, codzienne rozmowy to wręcz norma, zaś ona? Prawie nic. Jedynie widuje się ulotnie z nią- nawet nie ma czasu z nią porozmawiać! Jest to gorzki smak żalu, który czuje na języku prawie zawsze, każdego następnego dnia, kiedy widzi bliską więź między potomstwem a rodzicielką. Cóż, ale jakoś radzić sobie musiała- szła się odprężyć, z dala od jakichkolwiek komunikacji z rówieśnikami, aby przemyśleć wszystko, co wówczas dręczyło ją. Ot, ilekroć żałowała swych czynów, i to, iż poszła na ścieżkę uzdrowicielki, nie wojowniczki- Fawn jest obecnie nieco starszą wojowniczką, jaka za niedługo będzie musiała oficjalnie przenieść się do starszych wilków- wilków "emerytów". Choćby nadto spotkanie w cztery oczu na patrolu również zaradzi jej porywczą chęć spotkania się z Fawn. Ależ kto wie, jak potoczą się sprawy? Moth w duszy cicho ufa, iż kiedykolwiek zyska czas, na prawdziwą konwersację- zresztą nawet krótką- z matką. Weather- ojciec - nastawienie: neutralne/pozytywne “ Weather...dosłownie wilk, o którym praktycznie zapomniałam! Ponoć zmarł, na wskutek zadanych ran, przez watahę przeciwnika. Ale odszedł. To nie zmienia faktu, że porzucił rodzinę! Zachowanie godne jakiejś łapy, nie w pełni dorosłego wilka. ” —Kremowa wadera opisując własnego ojca Eh...co by tu powiedzieć? Z początku uważała ojca za ważnego wilka, bo był przecie jej ojcem, ojcem całej trójki i partnerem Fawn. Ufała mu, choć bardziej była bliska rodzicielki, niż owego basiora. Cóż...ale prędko zorientowała się, iż oddalił się od familii tak daleko, że z nimi w ogóle nie rozmawia, nawet z "partnerką", a może wtedy już byłą partnerką? Tegoż to czasu aktualnego nie wie, ale czuje ogromną urazę do Weather, i czasami gorzko o nim mówi. Sądzi, iż normalny rodzic nie porzucił by rodziny z dnia na dzień, oraz nie rozmawiał z nimi. Ah...stety-niestety, kto wie, jakie miał intencje? Na pewno nie uzdrowicielka, ponieważ nie zajmowała się tajemniczą sprawą przez dłuższy czas- raz, podjęła to ryzyko i jako łapa szukała ojczulka, a zakończyło to się...osłupieniem, ponieważ dojrzała ojca w Watasze Wysokich Chmur, czyli wrogiej watasze. Była zaskoczona, jednakże zrozumiała, że nigdy jej nie kochał. Poczuła się jeszcze bardziej urażona, ale gdzieś w głębi duszy dalej czuje do niego empatię, w sumie z niewiadomego powodu. Żal, gorycz jednak dalej płonie w oczyma i sercu...najwyraźniej, taki los spadł na tą rodzinę, jaka ledwo co jeszcze "istnieje". Hazel - siostra - nastawienie: negatywne “ Hazel? Hazel? Hazel?! Czego mam się po niej spodziewać! Nie rozmiem, czemu tak każdy za nią tęskni. Miała wysokie ego, była samolubna, wywyższała się...jakże można takiegoż wilka kochać?! Spójrzcie: isteniej wiele, wiele innych wader i basiorów, którzy zasługują na szacunek, a wy ich odrzucacie! Gdzie tu równość! No powiedzcie mi! W końcu nie rozumiem, jak można żywić respekt do Hazel! Nie rozumiecie, zeszła na ziemię...na ziemię jako dusza, i normalnie...chciała się jakoś zemścić na mnie...obwinia mnie za jej śmierć, ale ten cały pomysł był jej ideą! Wytłumaczcie mi to! ” —Kremowa wadera do kilku wilków z jej watahy Już zapewne wiecie, iż siostry wcale nie żywią do siebie miłości, jak powinny. Od najmłodszych lat napięcie emanowało między nimi, niezauważalne dla innych. Wyzwiska, bądź dogryzki nie polepszały obecnej sytuacji. Albowiem rywalizacja dwóch sióstr zaczęła się już dawno, dawno temu, ponieważ Hazel, jako jeszcze młodziak zachowywała się wręcz egoistycznie, a nawet wywyższała się. Myślała, iż ona jedyna zasługuje na respekt, zaś inni nie. Dodatkowo, jeśli ktoś jej tak nie potraktuje, wydrze się na niego...jak niewiadomo co. Dlatego i podniecona Moth postanowiła wejść w sprzeczkę w nią, która trwała aż po śmierć samolubnej wadery. Ależ to jeszcze nie temat na tą chwilą. Zauważymy również to, iż siostry nigdy, nigdy nie żywiły do siebie miłości. Cóż, co do tego doprowadziło?...Eh, nikt nie wie, lecz tego brakowało między rodziną. Może i to jest kwestią "rozpadu" familii, albo nie? W każdym bądź razie nie znamy prawdziwego powodu braku miłości krewniaczek do siebie. work in progress. Rodzina Rodzina Moth na FamilyEcho: Rodzina Rodzina Moth na Blogu: Rodzina Cytaty “ Idąc za twoim tokiem myślenia, dojdziemy wkrótce do końca, ponieważ myślisz jak jakiś kret...w sumie to zwierzę pasuje do ciebie! Kreeet! Kreeeet Hazel! ” —Moth [Dreamcatcher] do Hazel, poczas kłótni “ Cóż, wiesz, ja choć podróżuje po świecie, bo jestem odważna i czujna, zaś ty w ogóle nie patrzysz co się naprawdę dzieje. Połowę dnia spędzasz koło Fawn, dodatkowo mruczysz coś pod nosem o mnie, ale tak głośno, że usłyszą cię nawet niedźwiedzie! Tej wojny nie wygrasz, Hazel! Ja prowadzę, ty zostajesz w tyle! Hah! ” —Kolejna odzywka do Hazel, wypowiedziana z pyska Moth [Dreamcatcher], kiedy siostryczki zaczęły już naprawdę rywalizować “ No...dobra, możemy zapolować razem, ale nie licz na to, że upoluję całą stertę, Sunrise. Nie jestem specem od polowania, w przeciwieństwie do ciebie. Zresztą, wypad z koleżanką z legowiska będzie ciekawy, i liczę, że chociaż ty złapiesz całą zwierzynę w lesie! Liczę na ciebie! Liczę na ciebie! ” —Jeszcze wtedy Dream do Sunrise, w czasie kiedy tamta zaproponowała wspólne polowanie Przypisy ↑ Imię zostało wybrane przez nią, podczas oficjalnej ceremonii na uzdrowicielkę watahy. Choć ówczesny alfa nie był zbytnio przekonany do tej zmiany, to ostatecznie zdeklarował pozwolenie na zmianę imienia wadery. ↑ 2,0 2,1 Podczas jej podróż spotykała wiele wilków. Nazywały ją różnie, ale zazwyczaj spotykała "Górska" i "Podróżniczka". Oczywiście, Moth nie ma z tym problemu i nawet podobają jej się te pseudonimy. ↑ Była to Wataha Wysokich Chmur, która pomyliła ją z jakimś z nieco większym, "małym" ssakiem. Normalnie, nie są to agresywne wilki, jak powiedziałam- była to pomyłka.
RT @hayastanboi: Żyją w tobie dwa wilki. Jeden (myśli, że) jest wolnościowcem, drugi jest zamordystą. 11 May 2023 13:06:43
Między 4 a 22 grudnia, od poniedziałku do piątku, zapraszamy do uczestnictwa w adwentowych rekolekcjach radiowych „Wilki dwa. W obronie stada”, które poprowadzą: dominikanin ojciec Adam Szustak oraz muzyk Robert „Litza” Friedrich, znany z występów w zespołach Arka Noego, 2 Tm 2, 3 i Luxtorpeda. Rekolekcje „Wilki dwa. W obronie stada” powstały we współpracy portalu Stacja7 z Radiem Warszawa. Opierają się na drugiej części głośnej książki: „Wilki dwa. Męska przeprawa przez życie”. Tym razem autorzy mówią przede wszystkim o nawróceniu i rodzinie. W krótkich kilkuminutowych nagraniach słuchacze będą mogli usłyszeć cytat przewodni z Biblii i rozważania autorów. Do każdego nagrania dołączony zostanie plik tekstowy z zachętą do adwentowego zadania, które będzie opublikowane na stronie internetowej radia przy odcinku z danego dnia. O czym konkretnie będą rekolekcje? Jest jedna wartość, w obronie której staniemy zawsze. Za którą jesteśmy w stanie oddać wszystko. Tą wartością jest rodzina – stado. Ojciec Szustak i „Litza” odpowiadają w trakcie swoich rozważań na wiele ważnych pytań. Między innymi: Jak budować rodzinę? Od czego młody człowiek powinien zacząć? Jak nawracać siebie? Jak walczyć o czystość, również w małżeństwie? Dlaczego ważne jest, by trwać w czystości przed ślubem? To nie jest zwykła pogadanka księdza i głowy rodziny. Te rekolekcje to coś więcej, to zachęta do nawracania się, bo – jak mówi o. Szustak – jeżeli my sami jesteśmy szczęśliwi, Ci którzy żyją obok, również. Każdy odcinek rekolekcji będzie się składał z dwóch części: słowa wprowadzającego, czyli cytatu z Biblii oraz z krótkich rozważań, czasem obu autorów, czasem tylko jednego z nich. Co o rekolekcjach mówią ich autorzy?To nie będą tylko pogadanki księdza i ojca rodziny, tylko bardzo konkretna, praktyczna zachętą do zmiany. Używając bardziej pobożnego języka, to jest zachęta do nawrócenia. Adam Szustak OP…chcę, żeby moje serce było czyste, żebym mógł mojej żonie powiedzieć „kocham cię” i nie musiał się tłumaczyć z tego, że ją kocham. „Litza”Odcinek 1. Nawrócenie w weekend ( Cytat: „Oto miejsce obok Mnie, stań przy skale. Gdy przechodzić będzie moja chwała, postawię cię w rozpadlinie skały i położę rękę moją na tobie, aż przejdę. A gdy cofnę rękę, ujrzysz Mnie z tyłu, lecz oblicza mojego tobie nie ukażę”. (Wj 33, 21–23) Zadanie: Spróbuj stworzyć dzisiaj listę rzeczy, które musisz w sobie naprawić. Rzeczy, które wymagają nawrócenia. A jak już to zrobisz, usiądź do modlitwy, bo sam nic nie zmienisz. Odcinek 2. Szansa ( Cytat: „Pójdę i wrócę do mojej siedziby, aż w pokucie szukać będą mego oblicza i w swym nieszczęściu będą za Mną tęsknić”. „Chodźcie, powróćmy do Pana ! On nas zranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę zawiąże”. (Oz 5,15 i 6,1) Zadanie: Zarezerwuj sobie dzisiaj wieczorem chociaż 20 minut, żeby przeczytać fragment z Księgi Ozeasza. Najlepiej od czytaj od początku. A potem pomyśl o tym, jak nieustannie oczekujesz drugiej szansy, a jednocześnie, jak trudno jest Ci ją podarować. Odcinek 3. Nie gardź sobą Cytat: „Wtedy począł się zaklinać i przysięgać: „Nie znam tego Człowieka”. I w tej chwili kogut zapiał. Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który mu powiedział: „Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz”. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał”. (Mt 26, 69–75) Zadanie: Medytowałeś kiedyś? Spróbuj. Posiedź w ciszy. Pomódl się. Wsłuchaj się w swoje serce, czy więcej tam samooskarżeń, czy więcej pełnego miłości głosu Bożego? Jeśli potrzebujesz spowiedzi, nie zwlekaj. Odcinek 4. Prawda Cytat: „Potem przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: „Czy widzisz co?” A gdy przejrzał, powiedział: „Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa”. Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał [on] zupełnie, i został uzdrowiony.” (Mk 8, 22-25) Zadanie: Dzisiejsze zadanie nie będzie łatwe. Spróbuj stworzyć listy opinii na swój temat, tych pozytywnych i negatywnych. Spisz na kartce wszystko to, co ludzie o Tobie mówią. A potem oddziel te opinie od osób, które je wypowiedziały. Dlaczego to jest ważne? Bo my zazwyczaj nie jesteśmy w stanie przyjmować krytyki. Ważne jest jednak, by nauczyć się korzystać z pozytywnych i negatywnych zdań na własny temat. Odcinek 5. Zazdrość Cytat: „Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę. Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody roli, zaś Abel składał również pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą.” (Rdz 4, 2-6) Zadanie: Wieczorem usiądź do modlitwy i podziękuj za te rzeczy, które wywołują twoją zazdrość. Podziękuj za talenty innych ludzi. A potem podziękuj najbliższej ci osobie za to, co dla ciebie robi. I powiedz jej, jeżeli czegoś zazdrościsz, co to konkretnie jest. Odcinek 6. Depresja Cytat: „(…) przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: „Pokój wam!”. A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana”. (J20, 19-20) Zadanie: Stwórz listę rzeczy słabych w sobie i spróbuj pomyśleć, że są piękne. Spróbuj z nimi zrobić coś pięknego. Tak jak można ze złej sytuacji wyprowadzić dobro, tak ze słabości, kruchości spróbuj wyprowadzić piękno. Odcinek 7. Nieudani rodzice Cytat: „Sprawiedliwy jesteś, Panie, i wszystkie dzieła Twoje są sprawiedliwe. Wszystkie Twoje drogi są miłosierdziem i prawdą, Ty sądzisz świat. A teraz, o Panie, wspomnij na mnie, wejrzyj (…)”. (Tb 3, 1–3) Zadanie: Jeżeli jesteś rodzicem, wychowawcą lub w jakiś sposób prowadzisz ludzi, spróbuj przeanalizować swoje relacje, sprawdzając, po pierwsze, czy dajesz swoim dzieciom, wychowankom, podopiecznym dostęp do siebie, czy jesteś z nimi i dla nich, a po drugie, czy jednocześnie potrafisz zostawiać im przestrzeń na samodzielność, niezależność, wolność. Odcinek 8. Sposoby na nieczystość Cytat: „Podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza, a natychmiast ustał jej upływ krwi. Lecz Jezus zapytał: „Kto się Mnie dotknął?”. Gdy wszyscy się wypierali, Piotr powiedział: „Mistrzu, to tłumy zewsząd Cię otaczają i ściskają”. Lecz Jezus rzekł: „Ktoś się Mnie dotknął, bo poznałem, że moc wyszła ode Mnie”. Wtedy kobieta, widząc, że się nie ukryje, zbliżyła się drżąca i upadłszy przed Nim, opowiedziała wobec całego ludu, dlaczego się Go dotknęła i jak natychmiast została uleczona. Jezus rzekł do niej: „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!”. (Łk 8, 42–48) Zadanie: Spróbuj w najbliższych dniach walczyć z pokusami. Jak? Po pierwsze chwyć się Jezusa, skorzystaj z sakramentów. Po drugie, radykalnie unikaj sposobności do grzechu. Po trzecie, nie walcz sam. Szukaj ludzi, którzy ci pomogą. Odcinek 9. Wola Boża Cytat: „Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: „Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!”. I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty”. (Mt 26, 37-39) Zadanie: Naucz się na pamięć wskazówek dotyczących rozeznawania woli Bożej: 1. Nie traktuj Boga magicznie! 2. Pytaj bliskich o radę! Pan Bóg przez ich miłość powie ci, co robić. 3. Rozeznawaj wolę Boga powoli, w poczuciu wolności. Odcinek 10. Zadanie dla księdza Cytat: „Łaska, miłosierdzie i pokój Boga Ojca i Jezusa Chrystusa, Syna Ojca, [niech] będą z nami w prawdzie i miłości!” (2 J, 1-3) Zadanie: Nie ma nawrócenia bez spowiedzi. Spróbuj, poszukać dobrego spowiednika i skorzystaj z tego sakramentu, który daje ogromną ulgę i łaskę. Sprawi, że będziesz mógł trwać w stanie łaski. A jeśli nie masz dobrego spowiednika, to pomódl się do bł. Świętosława Milczącego. To krakowski święty, patron dobrej spowiedzi. Odcinek 11. Niewysłuchane prośby Cytat: „Od godziny szóstej mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej. Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: „Eli, Eli, lema sabachthani?”, to znaczy Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Słysząc to, niektórzy ze stojących tam mówili: „On Eliasza woła”. Zaraz też jeden z nich pobiegł i wziąwszy gąbkę, napełnił ją octem, włożył na trzcinę i dawał Mu pić. Lecz inni mówili: „Poczekaj! Zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, aby Go wybawić”. A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha”. (Mt 27, 45-50) Zadanie: Spróbuj pomilczeć. Milcz razem z Jezusem, który doświadczył krzyża. Oddaj się w ręce Jego milczenia. Ufaj jak On. Odcinek 12. Aż do śmierci Cytat: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję”. (J 15, 12-15) Zadanie: Zadaj sobie dziś tylko jedno krótkie, ale konkretne pytanie: Czy jesteś gotowa/gotowy, konkretnie, rozdać swoje życie dla swojego męża/dla swojej żony? Odcinek 13. Kryzys wiary Cytat: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić”. (J 15, 4-6) Zadanie: Przeczytał piętnasty rozdział z Ewangelii świętego Jana. A potem pomódl się do Boga. Proś, by dał ci łaskę prawdziwego spotykania Go w Komunii. Żyj dobrze! Odcinek 14. Droga Cytat: „Wstąpił Mojżesz wraz z Aaronem, Nadabem, Abihu i siedemdziesięciu starszymi Izraela. Ujrzeli Boga Izraela, a pod Jego stopami jakby jakieś dzieło z szafirowych kamieni, świecących jak samo niebo. Na wybranych Izraelitów nie podniósł On swej ręki, mogli przeto patrzeć na Boga. Potem jedli i pili”. (Wj 24, 9-11) Zadanie: Spróbuj zaplanować swój cały tydzień. Co będziesz robił w pracy, jakie fragmenty Biblii będziesz czytał, jakie lektury duchowe. Możesz zacząć od czytania codziennie przez dwie minuty wybranej księgi Pisma. Niech twój czas nie będzie tylko spontaniczny. Spróbuj chociaż przez tydzień żyć według ustalonego rytmu. Odcinek 15. Prawdziwe źródło Cytat: „Powiedziała do Niego kobieta: „Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie i jego bydło ?” W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: „Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu”. Rzekła do Niego kobieta: „Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać””. (J4, 11-15) Zadanie: Adwent się kończy, być może codziennie chodziłeś/chodziłaś na roraty. Codziennie czerpałaś ze źródła jakim jest Eucharystia. Nie przestawaj tego robić. Bóg rodzi się w Tobie, kiedy Go przyjmujesz do siebie, czyli kiedy po prostu jesteś z Nim w Komunii. Życzymy Ci dobrych i pełnych Bożej obecności Świąt. Adwentowe rekolekcje radiowe „Wilki dwa. W obronie stada” emitujemy od poniedziałku do piątku (między 4 a 22 grudnia ) o godzinie powtórki i
RT @AhmedGoldstein: Są w tobie 2 wilki. Oba są zjebane. PS. Jeśli tzw "Piątka Memcena" miała służyć, jak to niektórzy mówią, "do zwrócenia uwagi" to właśnie to jest ta uwaga.
Jak osiągnąć balans w życiu, emocjach, miłości, pracy? Czy balans pomiędzy naszymi emocjami jest w ogóle możliwy do osiągnięcia w dzisiejszych czasach i czy daje nam poczucie szczęścia oraz wewnętrznego spokoju? Jest pewna stara indiańska przypowieść, która proponuje rozwiązanie i brzmi tak:Indiańska przypowieść o dobrym i zlym wilkuPewien stary Indianin Cherokee nauczał swoje wnuki. Powiedział im tak:– Wewnątrz mnie odbywa się walka. To straszna dwa wilki: jeden reprezentuje strach, złość, zazdrość, smutek, żal, chciwość, arogancję, użalanie się nad sobą, poczucie winy, urazę, poczucie niższości, kłamstwa, fałszywą dumę i poczucie wyższości. Drugi to radość, zadowolenie, zgoda, pokój, miłość, nadzieja, akceptacja, chęć zrozumienia, hojność, prawda, życzliwość, współczucie i sama walka odbywa się wewnątrz was i każdej innej myślały o tym przez chwilę, po czym jedno z nich zapytało:– Dziadku, a który wilk wygra?– Ten, którego nakarmisz – odpowiedział stary między dobrym a złym wilkiem. Fot źródło | PinterestTa stara indiańska historia przedstawia głęboką mądrość. Dobry i zły wilk to metafora, która dotyczy naszych emocji, zachowań, nawyków i każdego innego aspektu z nas toczy wewnętrzną wojnę pomiędzy złym wilkiem a dobrym. Wieczna walka między dobrym a złym!Główną lekcją tej przypowieści jest fakt, że nie jesteśmy w stanie się pozbyć żadnego z wilków, one zawsze będą w nas, a walka między nimi będzie się wiecznie toczyć, walka pomiędzy negatywną wersją Ciebie a tą DARMOWY ROZDZIAŁ NASZEGO NAJNOWSZEGO EBOOKAOPANUJ STRES POPRZEZ PRAKTYKĘ JOGI. Czyli wszystko o tym jak posprzątać swój mentalny bałaga za pomocą treningu ciała i mówi stary indianin wygra ten wilk, którego nakarmisz. Logicznie myśląc, powinniśmy karmić w takim razie wilka drugiego - tego dobrego. No właśnie, ale jak to być na 100% dobrym, pełnym miłości, spokoju, życzliwości, mieć tylko dobre nawyki? Ci, którzy próbowali wiedzą, że nie jest to łatwe i dużo łatwiej jest nakarmić pierwszego wilka, właściwie nie wymaga to w ogóle wysiłku - oglądanie TV, prokrastynacja, złe nawyki żywieniowe, lenistwo, tak to wszystko nam przychodzi dosyć łatwo - mi również. Z doświadczenia wiem, że pojście w druga stronę też nie jest idelanym wyjściem, czyli obsesja na punkcie robienia wszystkiego idealnie, uprawianie sportu 7 razy w tygodniu, tylko zdrowa żywność, medytacja, wstawanie o 5AM bo tak mówi Robin Sharma, zaprzeczanie negatywnym uczuciom, bo przecież muszę być szczęśliwa 24/7! Nie dajmy się złapać w pułapkę "bycia wiecznie szczęśliwym" - to nie o to dosłownie wszyscy z nas mają gorsze momenty, czują się smutni, bądź źli z jakiegoś powodu, mają ochotę na płacz, krzyk, dopada ich chwila zwątpienia, czują że nie są wystarczająco to pomimo tych wątpliwości, tak zwanych dołów dalej iść do przodu, sukces tkwi w małych zwycięstwach każdego dnia. Co to znaczy? To właśnie kiedy tak bardzo Ci się nie chce iść pobiegać i zdecydowanie poleżałabyś na sofie przed Netflixem - idziesz i walczysz. Karmisz dobrego wilka. Nikt nie chce się czuć przytłoczony. tym byciem dobrą wersją siebie, zdrowo odżywiającą się, trenującą 3-4 razy w tygodniu, zaczynającym swój nowy business. Transformacja ma być też przyjemnością. Klucz w tym, żeby robić to krok po kroku:- Chcesz zrzucić te zbędne 5kg i nie jesteś typem sportowca, więc zacznij od postanowienia, że codziennie będziesz spacerować przez 20 min- Chcesz zacząć swój własny business, blog - zacznij od jednego wpisy, postu, produktu dla klienta, po prostu zacznijAkcja jest niezbędnym czynnikiem w osiągnięciu Twoich celów. Akcja, to karmienie pierwszego wilka, działanie pomimo, tego że Ci się nie chce, nie masz czasu, nie masz pieniędzy, ....... (wpisz jakąkolwiek inna wymówkę). Pamiętaj to jest Twój wybór, jakiego wilka chcesz osiągnąć balans i mieć szczęśliwe życie?Fot źródło | PinterestA co gdybym Ci powiedziała, że jest i że możesz karmić obydwa wilki? W świecie Czirokezów istnieje druga wersja tej historii i kończy się ona w ten sposób:Stary Czirokez odpowiedział po prostu: "Jeśli dobrze je nakarmisz, wygrają oboje" - i historia toczy się dalej:"Widzisz, jeśli zdecyduje się karmić tylko białego wilka, czarny będzie się ukrywał za każdym rogiem, czekając, aż się rozproszę lub słabnę i skoczę, by zwrócić na siebie uwagę, której pragnie. On zawsze będzie zły i zawsze będzie walczył z białym wilkiem." "Ale jeśli go uznaję, on jest szczęśliwy, a biały wilk jest szczęśliwy i wszyscy wygrywamy. Czarny wilk ma bowiem wiele cech - wytrwałość, odwagę, nieustraszoność, silną wolę i świetne myślenie strategiczne - których czasami potrzebuję. To są właśnie te rzeczy, których brakuje białemu wilkowi. Ale biały wilk ma współczucie, troskę, siłę i umiejętność rozpoznania, co jest w najlepszym interesie wszystkich.""Widzisz, synu, biały wilk potrzebuje czarnego wilka u swego boku. Karmienie tylko jednego zgodziłoby drugiego i stałyby się one nie do opanowania. Karmienie i opieka nad oboma oznacza, że będą ci dobrze służyć i nie zrobią nic, co nie jest częścią czegoś większego, czegoś dobrego, czegoś z życia.""Nakarm je oba, a nie będzie już wewnętrznej walki o Twoją uwagę. A kiedy nie ma wewnętrznej walki, możesz słuchać głosów głębszej wiedzy, które poprowadzą Cię w wyborze tego, co jest słuszne w każdych okolicznościach.""Pokój, mój synu, jest misją Czirokezów w życiu. Mężczyzna lub kobieta, którzy mają w sobie pokój, mają wszystko. Mężczyzna lub kobieta, których rozdziera wojna w ich wnętrzu, nie mają nic.""To, jak zdecydujesz się współdziałać z przeciwstawnymi siłami w Tobie, określi twoje życie. Zagłodzi jedną lub drugą stronę albo będzie kierować nimi obydwoma."Dla zachowania prawidłowego zdrowia psychicznego jest ważne, aby umieć rozpoznawać swoje uczucia, emocje. Pozwolić sobie na chwilę smutku, czy też złości, porozmawiać ze sobą. Zastanowić się: Czemu jestem smutna, zazdrosna, wściekła? Gdy przeżywasz chwilę radości, bądź szczęśliwa na 100%. Delektuj się tym drugiej strony, jeśli zawsze będziemy uśmiechnięte i będziemy udawać, że wszystko jest OK, a kłopoty, smutki będziemy chować pod dywan, to tylko nam to przysporzy chorób i skróci życie, gdy będziemy tylko oczekiwać przyjemności w życiu, oddawać się lenistwu, uzależnieniom, prokrastynacji będziemy tylko karmić złego wilka i nie osiągniemy spokoju. A więc, PŁACZ, MÓW CO CI LEŻY NA SERCU, WYRZUĆ TO Z SIEBIE. Poświęć sobie czas na czucie i obserwowanie zarówno dobrych jak i negatywnych emocji, ale kiedy jest czas na pracę i dyscyplinę, dietę, życzliwość, miłość - daj z siebie wszystko, otwórz się, wprowadzać spokój w swoje życie za pomocą balansu. Karm obydwa loupa#fromwomantowomenPRAGNIESZ ŻYĆ BEZ STRESU I DOŚWIADCZYĆ WEWNĘTRZNEGO SPOKOJU ?Opanuj Stres poprzez Praktykę Jogi. Jak posprzątać swój mentalny bałagan za pomocą treningu ciała i ducha. Klikajac w link możesz kupić eBooka “Na całym świecie ludzie są w jakimś rodzaju psychicznego, psychologicznego, emocjonalnego bólu.” Co może nam pomóc w walce z tego rodzaju bólem? Jak sprawić, aby nasze życie było spokojne, bezstresowe? Bo czyż nie uczucie wewnętrznego spokoju to prawdziwe szczęście? Nataliia wierzy, że aby pokonać stres, oraz prowadzić bezstresowy tryb życia, najpierw należy ten stres poznać, nauczyć się jak go rozpoznawać. Dla Natalii mamy w sobie więcej mocy, niż nam się wydaje. Natalia zaprasza swoich czytelników do "poznania stresu" i otwarcia się na jogę, która uczy jak połączyć się ze swoim ciałem, duchem i umysłem. eBook również jest dostępny w wersji po angielsku -> kup tutaj
Aoc84. 73 349 286 177 262 139 192 60 253
są w tobie dwa wilki