Najlepszym kapitałem, który możemy wnieść do każdej relacji, jest dobra samoocena, czyli życzliwy obiektywizm w stosunku do siebie. Tylko jak sprawić, by obraz samego siebie zawierał więcej pozytywów niż negatywów? Sprawdźmy. Wyobraźcie sobie taką sytuację: znowu jesteście dziećmi, wracacie ze szkoły do domu, a w dzienniczku widnieją dwie oceny – szóstka z geografii i dwójka z matematyki. Na czym skupiają się rodzice? Zdecydowana większość na dwójce z matematyki. "Co z ciebie za leń? Czy ty naprawdę nie możesz nauczyć się liczyć?" - pytają. Twoja szóstka z geografii przestaje cokolwiek znaczyć, bo przesłonił ją całkowicie cień niezadowolenia z dwójki. Taki model wychowania wpływa na to, co myślimy o sobie, co sądzimy o własnych zaletach i niedoskonałościach, talentach i deficytach. Sprawia, że potem w dorosłym życiu to co przychodzi nam lekko i bez wysiłku, to co się udaje, to w czym jesteśmy dobrzy, wydaje się nieistotne w obliczu tego, czego nie potrafimy. Podobnie rzecz się ma z wyglądem. Co z tego, że mam zgrabne nogi, piękne włosy i oczy skoro mój nos jest zbyt zadarty albo za duży? I co mi z pięknych rysów twarzy skoro mam nadwagę albo za mały biust? Takie niesprawiedliwe oceny sprawiają, że całą uwagę skupiamy na tym, co chcielibyśmy ukryć lub zmienić. Tymczasem najlepszym kapitałem, który możemy wnieść do relacji (każdej), jest dobra samoocena, czyli życzliwy obiektywizm w stosunku do samego/samej siebie. A więc jak sprawić, by obraz samego/samej siebie zawierał więcej pozytywów niż negatywów? Przyjrzyj się sobie bez fałszywej skromności. 1. Popraw wizerunek Wygląd. Bardzo często on właśnie budzi nasze zastrzeżenia. Chcielibyśmy być wyżsi, szczuplejsi, mieć gdzieś mniej centymetrów, a gdzieś więcej. Niektóre osoby bardzo niezadowolone ze swojego wizerunku uważają, że nic nie da się z tym zrobić. Ale to nie jest prawda. Pracuję aktualnie przy realizacji programu o metamorfozach jako trenerka rozwoju osobistego. Przyglądam się temu, jak kopciuszki zamieniają się w piękne królewny i to bez pomocy czarodziejskiej różdżki. Jeśli uważacie, że styliści pracowicie maskują ich niedoskonałości, to jest to tylko mała część ich zadania. Głównie koncentrują się na atutach. Czasem trzeba strojem zmienić proporcje, aby wyeksponować coś, co zostało niepotrzebnie ukryte, wydobyć talię, pokazać piękną kobiecą sylwetkę, która nawet w rozmiarze sporo większym niż 40 staje się po prostu atrakcyjna. Kiedy indziej istotna okazuje się zmiana koloru włosów, fryzury, dobrze dobrany makijaż. Uwierzcie mi, że przemiany były spektakularne. I nie było w nich niczego, co nie jest dostępne dla zwykłego śmiertelnika. A więc? Jeśli jesteś niezadowolony z tego, jak się prezentujesz, zamiast narzekać - zainteresuj się zasadami właściwych proporcji i kompozycji ubrań, zacznij świadomie wybierać ciuchy, w których wyglądasz dobrze i jest ci w nich do twarzy, ucz się doboru kolorów, fryzur itp. Jeśli jest to dla ciebie naprawdę trudne, poproś o radę stylistę lub choćby dobrą koleżankę, której wizerunek ci się podoba. 2. Rób to, co działa Nie każdy jest wspaniałym gawędziarzem sypiącym zabawnymi anegdotami jak z rękawa. Ale to jeszcze nie oznacza, że na randce będzie nudno. Wystarczy, że zastanowisz się nad tym, co w twoim przypadku jest atutem, a co nim nie jest. Gdy już to wiesz: - rób to co działa, co jest pomocne - jeśli coś nie działa, nie rób tego, rób coś innego (jest to zasada stosowana w Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach, którą z powodzeniem można zastosować w przypadku, gdy chcesz poprawić swoje wyniki w jakiejś sytuacji) Przykład? Jesteś trochę nieśmiały i trudno ci na pierwszym spotkaniu rozwinąć skrzydła? Nie staraj się za wszelką cenę być błyskotliwy i dowcipny, bo pewnie nie będziesz z siebie zadowolony. Ale może za to jesteś dobrym słuchaczem albo znasz miejsce, w którym podają fantastyczne kremówki? Zaproś tam swojego gościa i pozwól mu mówić. 3. Poznaj swoje predyspozycje Nie chodzi mi o matematykę ani talent do języków obcych, ale specyficzne cechy, które wyróżniają cię z tłumu. Znajomość tych cech bardzo ci pomoże nie tylko w randkowaniu, lecz także w myśleniu o przyszłości, planowaniu swojego życia. Myślę tutaj o cechach takich, jak np. empatia, odkrywczość, optymizm, wspieranie innych w rozwoju, integrowanie ludzi, wiara w siebie itp. Oto przykłady specyficznych cech (wyróżniono ich aż 34) z książki i "Teraz odkryj swoje silne strony": "Nawet jako dziecko, pomimo iż byłem bardzo nieśmiały, zawsze starałem się zapraszać wszystkich do wspólnej zabawy. Gdy wybieraliśmy w szkole członków drużyn, nigdy nie chciałem, aby ktoś znalazł się poza moją grupą". To cecha integratora. Albo: "Wiem, że w swojej pracy jestem uważana za najspokojniejszą osobę. Gdy ktoś przychodzi i mówi – przygotowaliśmy zły plan, musimy do jutra wszystko zmienić – moi koledzy stają się nerwowi albo ich to paraliżuje. A ja lubię ten rodzaj presji, tę potrzebę natychmiastowej reakcji. To sprawia, że czuję, że żyję". To wypowiedź osoby z silnie zaznaczoną cechą elastyczności. Widzicie więc, że nawet takie - zdawałoby się nieistotne - drobiazgi okazują się naszą mocną stroną i są czymś, co nas wyróżnia. Świadomość tego wzmacnia nasze relacje i pomaga znaleźć swoje miejsce wśród ludzi. Polecam zainteresowanym tę (niestety trudną do zdobycia) książkę. Możesz także spytać osoby, które dobrze cię znają, co uważają za twoje mocne strony - mogą to być, np. przykłady sytuacji, w których świetnie sobie radzisz. Życzę wam dostrzeżenia mnóstwa swoich zalet :) Joanna Godecka Źródło:
Tłumaczenie hasła "bliżej poznać" na angielski. Czasownik. to get to know. closer look at. to know each other. to know more about. to learn more about. know better. get acquainted. Temat dzisiejszego wpisu chodzi za mną już od jakiegoś czasu. To wszystko za sprawą presji środowiska, jaką zaczęłam na sobie odczuwać. Wiem, że wiele osób czuje się podobnie, dlatego postanowiłam poruszyć ten temat. Tak się składa, że skończyłam już 30 lat i nie mam męża, ani dzieci. Ba! Nie mam nawet chłopaka. I co gorsza nie robię nic, żeby go sobie znaleźć. Jak Ty się starasz, że dalej jesteś sama? Wiele osób nie potrafi tego zrozumieć. Ostatnio ciągle słyszę od różnych osób komentarze skierowane w moją stronę typu: „Jak Ty się starasz, że dalej jesteś sama?” „Powinnaś zająć się w końcu czymś pożytecznym, zamiast pisać tego bloga. Po co Ci to? Lepiej zalogowałabyś się na jakimś portalu randkowym i zaczęła sobie szukać męża, zamiast tracić czas.” „Chcesz doradzać innym, a sama nie potrafisz ułożyć sobie życia” „Jak będziesz tak przebierać facetach to nikt Ci nie zostanie.” „Facet jak facet, ale w Twoim wieku to przynajmniej powinnaś być już matką. Znajdź sobie jakiegoś faceta z dobrymi genami i zrób sobie z nim dziecko.” Jak widać, żyjemy w świecie, w którym rządzą stereotypy. Jeśli ktoś odbiega od „normy” musi liczyć się z tym, że inni zaczną go krytykować oraz udzielać mu mądrych rad. Niestety te osoby w ogóle nie zdają sobie sprawy, jak wielką wywierają presję. Mnie tego typu komentarze sprawiają czasem przykrość, ale na szczęście nie mają wpływu na moje wybory. Jednak nie każdy ma w sobie wystarczająco dużo siły, żeby poradzić sobie z taką presją. W ten sposób wiele osób zaczyna na siłę szukać związku lub popada w kompleksy i zaczyna czuć się niepełnowartościowym. Bo mam wrażenie, że wiele osób wartość człowieka mierzy właśnie tym, czy posiada się drugą połówkę lub dzieci. Jeśli ich nie masz, to oznacza dla nich, że coś jest z Tobą poważnie nie tak. Tego typu komentarze skłoniły mnie do refleksji. Zaczęłam zastanawiać się, skąd w ogóle bierze się to, że człowiek, który w młodym wieku nie założył rodziny jest postrzegany jako ktoś gorszy. Wielu myśli też, że bycie samemu sprawia, że jest się zgorzkniałym i nieszczęśliwym. Czy bycie singlem jest fajne? Mam 30 lat i jestem sama, jednak nie czuję się z tego powodu gorsza ani nieszczęśliwa. Wręcz przeciwnie. Czuję się szczęśliwą i zadowoloną z życia kobietą. Mam swoje pasje, w których się realizuję i które sprawiają mi mnóstwo satysfakcji. Mam przyjaciół, rodziców, znajomych, osoby, z którymi mogę spędzać czas i na których mogę liczyć. Jestem wdzięczna za wszystko co mam i potrafię cieszyć się małymi rzeczami. Czy fakt, że aktualnie jestem sama ma być powodem do bycia nieszczęśliwą? Uważam, że absolutnie nie. Czy jest mi dobrze samej? Tak, jest mi dobrze. Ale to wcale nie znaczy, że teraz zacznę się mądrzyć i promować singielskie życie. Nie taki jest cel tego wpisu. Wręcz przeciwnie. To, że dobrze czuję się będąc singielką nie oznacza, że uważam, że mężczyzna nie jest mi do niczego potrzebny. Absolutnie nie. Ja również chciałabym spotkać miłość i założyć rodzinę. Praktycznie każdy z nas w którymś momencie życia zaczyna pragnąć stabilizacji i myśli o założeniu rodziny. To jak najbardziej naturalne. Tylko czy fakt, że przekroczyło się magiczną granicę wieku, ma być powodem do tego, żeby porzucić swoje cele, marzenia i pasje, i całą swoją uwagę skupić na szukaniu miłości? Czy to, że zegar biologiczny tyka, ma być powodem do tego, żeby zrobić sobie z kimś dziecko, tylko po to, żeby nie być samemu? Czy na tym polega rodzicielstwo? Wykorzystaj ten czas jak najlepiej Nauczyłam się, że w życiu nie ma nic na zawsze. Ludzie przychodzą i odchodzą, podobnie jest z miłością. Nie ma gwarancji na wieczną miłość i związek do końca życia. Poznanie kogoś dziś wcale nie da Ci gwarancji, że będziesz z tą osobą już na zawsze. Ten związek może równie dobrze zakończyć się za rok, dwa czy dziesięć lat. I co wtedy? Więc czy warto się tak spinać? Czy warto ulegać presji? Czy warto wiązać się z kimś, kogo nie kochasz, albo z pierwszą lepszą osobą, która będzie Tobą zainteresowana tylko po to, żeby kogoś mieć? Czy ktoś, kto jest sam nie może być szczęśliwy? Moim zdaniem to nie jest rozwiązanie. Wręcz przeciwnie. Bycie samemu może być jednym z lepszych okresów w naszym życiu. To czas, kiedy możemy zadbać o relację z samym sobą. Możemy lepiej poznać siebie, przepracować swoje problemy i uświadomić sobie, czego chcemy w życiu. To okres, kiedy możemy zadbać o siebie, kiedy możemy się rozwijać, poświęcać czas swojej pasji. To niezależność i wolność, którą warto wykorzystać, bo w którymś momencie możemy za nią zatęsknić. Warto nauczyć się korzystać z tego co mamy w tej chwili i czerpać z tego przyjemność. To oczywiście nie stoi na przeszkodzie temu, żeby poznawać nowych ludzi czy umawiać się na randki. Jednak uleganie presji może sprawić, że dokona się błędnych wyborów. Wiele osób z tego powodu wiąże się z kimś, kogo nie kocha, licząc na to, że uczucia przyjdą z czasem. Albo wchodzą w związek z kimś, bo on w końcu „nie jest taki zły”. Albo po prostu wiążą się z kimś tylko dlatego, że ktoś się nimi zainteresował, a boją się, że nikt inny już się nie pojawi w ich życiu. Jak to się kończy? Bardzo często bolesnym rozczarowaniem, rozstaniem lub męczeniem się ze sobą w obawie przed zostaniem znowu samym. Boisz się zaangażować? W życiu wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Nie ma sensu na siłę tego przyspieszać. Oczywiście popadanie w skrajności i totalne zamykanie się przed miłością i zaangażowaniem też nie jest rozwiązaniem. Sama wiem z doświadczenia, że będąc przez dłuższy czas singlem, można poczuć się dobrze i bezpiecznie. W związku otwieramy się na drugą osobę i pokazujemy swoje słabości, przez co jesteśmy bardziej podatni na zranienia. Będąc samemu nie ma tego problemu. A to daje złudne poczucie bezpieczeństwa i ochrony przed cierpieniem. Warto zadać sobie pytanie, czy to, że jesteś singlem nie wynika przypadkiem z tego, że podświadomie boisz się zaangażować lub odczuwasz lęk przed zranieniem? Czego pragniesz w związku? Wiele razy słyszę, że z wiekiem będzie mi coraz trudniej kogoś znaleźć, bo będę miała coraz wyższe wymagania. I owszem, zgodzę się z tym, że im jesteśmy starsi tym trudniej wejść w związek. Jednak wynika to głównie z tego, że wiemy już czego chcemy od życia i od związku. A przynajmniej doskonale wiemy, czego nie chcemy. Wiemy, na co możemy sobie pozwolić, a jakie zachowania są dla nas nieakceptowalne. Ja dziś już doskonale wiem, że w związku bardzo ważne jest dla mnie posiadanie wspólnych zainteresowań, zbliżonych wartości oraz podobnego spojrzenia na świat. Wiem, jak ważne jest dla mnie wzajemne zrozumienie i wsparcie. Wiem, że pragnę przy mężczyźnie czuć się kochana i bezpieczna. Kiedyś próbowałam tworzyć związki bez tego, jednak nauczyłam się, że nie można budować niczego trwałego, jeśli nie ma się solidnych fundamentów. Co z tym księciem z bajki? Posiadanie wymagań i fakt, że wie się, czego się chce kojarzy się z jednym. Ona czeka na księcia z bajki! No cóż, tak się składa, że niekoniecznie. Każda z nas ma w głowie obraz idealnego mężczyzny. To fakt. Podobnie jak każdy mężczyzna ma w głowie obraz idealnej kobiety. Jednak tych, które czekają na tego przysłowiowego księcia jest naprawdę niewiele. A to dlatego, że kobieta, która ma już jakieś doświadczenia doskonale wie, że ten książę po prostu nie istnieje. Nie istnieje, bo nie ma na świecie idealnego mężczyzny. Podobnie jak nie ma kobiety idealnej. Każdy z nas ma swoje zalety i wady. I z wiekiem jesteśmy tego coraz bardziej świadomi. Najważniejsze to nauczyć się akceptować te drugie. I nie próbować na siłę zmieniać swojego partnera. Jednak jeśli z jakichś względów nie potrafimy tego zrobić czasem lepiej sobie po prostu podziękować. Związek to nie tylko motylki w brzuchu, ale też prawdziwe życie, problemy, wzajemne kompromisy. Zbudowanie trwałej relacji wymaga wzajemnej pracy, wzajemnego starania się, wzajemnego szacunku i zrozumienia. Bycie singielką po 30-tce nie jest wcale łatwe. Trzeba liczyć się z komentarzami i naciskami ze strony bliskich. Do tego każda z nas ma świadomość tego, że wolnych facetów jest coraz mniej, a nam już dawno minął najlepszy pod względem biologicznym czas do rodzenia dzieci. Mimo to nie dajmy się zwariować. Czasem warto poczekać na miłość trochę dłużej, ale wybrać właściwie. Związać się z kimś, z kim będziemy czuć się lepiej niż samemu. Z kimś, kto będzie dodawał nam energii do działania i będzie sprawiał, że będziemy czuły się kochane. Taka miłość najczęściej trafia się zupełnie przypadkiem. Oczywiście czasem można jej trochę pomóc, chociażby wychodząc w miejsca, w których można spotkać osoby o podobnych zainteresowaniach 😉 Najważniejsze, żeby nic nie robić na siłę, albo tylko po to, żeby zadowolić innych. W końcu nasza wartość to nasza osobowość i to, kim jesteśmy, a nie fakt posiadania przy sobie partnera. Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego działania strony, korzystania z narzędzi analitycznych, zapewniania funkcji społecznościowych oraz systemu komentarzy. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Polityka prywatności Po prostu ciągnie Cię do tej osoby – miłość ma wielką siłę przyciągania. Dbasz o to, aby mieć z nią częsty kontakt. Lubisz fizyczną bliskość z nią, dotyk, przytulenie, pieszczoty. Jeśli chodzi o partnera – pożądasz go, odczuwasz przyjemność z fizycznego obcowania, jednoczenia się z nim.Jeżeli potrafisz swobodnie opowiadać o swoich poglądach i pomysłach partnerowi 13:13 Na Ciebie też przyjdzie pora - czy aby na pewno?Witajcie. Siedząc w pracy naszła mnie taka refleksja. Czy faktycznie na każdego przyjdzie pora znaleźć sobie kogos?Za miesiąc stuknie mi 20 lat. 20 lat bycia singlem. Zawsze przyzwyczajony do życia samemu. Niekiedy sam do siebie smieje sie jak to w ogole jest mozliwe ze tyle czasu jestem sam. Zawsze z bratem i najlepszym kumplem bylismy sami, zawsze imprezy, chore rozkminy. Brat niecały rok ma dziewczyne, kumpel jakos kolo pół jest tak jak wczesniej, oni z reguly maja swoje zycie, moje polega na pracy, siedzeniu w domu i czasem do jakiegos kumpla pojade moje brzmi. Czy faktycznie na mnie kiedys przyjdzie pora? Bo czasami wątpie w do dyskusji. 13:20 "moje polega na pracy, siedzeniu w domu i czasem do jakiegos kumpla pojade posiedziec"Możesz poczekać aż jakaś panna wbije Ci na chatę albo zostaje wyruchać kumpla, ewentualnie szefa. Innej opcji nie ma. 13:20 spoko, jestes w wieku ktory pasuja tej calej masi singlowych biznesswomen. Wez pod uwage ze ona sa cholernie zdesperowane wiec w sumie musisz tylko pojawic sie w odpowiednim miejscu i same oblepia cie jak muchy :) 13:25 Obawiam się, że jeżeli Twoje życie będzie tak wyglądać: "...moje polega na pracy, siedzeniu w domu i czasem do jakiegos kumpla pojade posiedzieć" to obawiam się że przed Tobą kolejne 20 lat "singlerskiej" doli ;). Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Spójrz na to z tej strony ile czasu masz tylko i wyłącznie dla siebie :) 13:25 Łeee znowu ?No nic, standartowo nie zrobisz pierwszego kroku, to nie masz na co liczyc, ze cokolwiek sie wydarzy. Musisz kogos poznac, a trudno nie jest. Jakis czas temu poznalem dziewczyne, w bardzo prosty sposob, po prostu podszedlem do niej z marszu i zaprosilem na kawe. Poszlismy, pogadalismy i mamy kontakt 13:29 odpowiedzPaudyn221 Kwisatz Haderach No jak sie uprzesz, to nie przyjdzie. Idz na ksiedza, problem z glowy. 13:35 szymon_majewski -> miałem autora wątku:podoba Ci się jakaś dziewczyna? Zaproś ją na kawę. Odmówi to trudno, jak uda się umówić, bądź sobą, nikogo nie wtedy czy rzeczywiście warto z nią utrzymywać kontakt. 13:38 Na Ciebie też przyjdzie pora - nie nie na każdego przyjdzie :). Biorąc pod uwagę ilu mam kumpli starych kawalerów grubo po jesteś domatorem zarejestruj się na jakimś portalu netowym randki sympatia itp. i próbuj kwiatu jest pół światu. 13:44😊 odpowiedzKanon227 Befsztyk nie istnieje Czy faktycznie na każdego przyjdzie pora znaleźć sobie kogos?Nie. 13:44 Przyjdzie na Ciebie pora? Nic samo nie przyjdzie jesli chodzi o zwiazek chyba, ze jestes kobieta. Teraz pytanie tak samo jak uzytkownicy wyzej, jak chcesz poznac nową osobe skoro obracasz sie w wsrod tych samych ludzi?@Davidian Skoro jesteś domatorem zarejestruj się na jakimś portalu netowym randki sympatia itp. i próbuj kwiatu jest pół jestes taki zlosliwy i polecasz facetowi randki internetowe? Tego kwiatu jest pół światu, trzy czwarte uja warte plus ile osob poza naszym przedzialem wiekowym, rozwódek, dzieciatych i tak dalej? 13:46 [2] Cos działam zawsze, a szefa nie moge wyruchac bo mam szefowa :D[4] Niby tak, ale mamy sie rozmnażać podobno :)[5] Kilka dni temu spotkalem sie z taka dziewczyna, rozmawialo sie spoko, ale okazalo sie ze cpa, caly czas zjarana - to nie dla mnie, ja nawet papierosow nie pale.[8] Nie jestem domatorem, czasami jezdzimy do klubow, dyskoteki ale po prostu nie umiem badz nie potrafie nikogo w klubie poderwac. I problem jest taki ze nie zawsze jest z kim korzystalem kiedys z fotki ale 95% lasek patrzy tam na wyglad i z 2 sie umowilem, jedna sie wystawila a druga olała po 1 spotkaniu :P 13:51 Z Twojego pierwszego opisu to nie na start portale randkowe wykombinuj profil i ruszaj na łowy. Powodzenia 13:52 Znowu te portale randkowe. Przeciez tam wystarczy, ze kobieta zalozy profil nawet bez zdjec i dostaje na start kilkanascie jak nie kilkadziesiat wiadomosci. To strata czasu jesli nie zmieni płci. 13:53 Child of Pain - a co mam mu polecić? Nie rozumiem co w tym złego? tym bardziej że trafia na osoby które też czegoś szukają. Próbowałeś tego kiedyś? skoro sądzisz że z tego nic nie będzie?Ja korzystałem w młodości :) i mam od Ciebie odwrotne zdanie. Przy pozytywnym profilu i dobrym podejściu nie ma najmniejszych problemów z rozpoczęciem znajomości 13:56😃 Przykro mi to mówić, ale jeśli do osiemnastki nie udało się poznać osoby tej jedynej i na całe życie, to właściwie już możesz zacząć kupować pierwsze dwanaście kotów i stopniowo rozbudowywać kolekcję porcelanowych lalek. Sorry. Przegrałeś swoje życie. ;) 14:02 @DavidianTak próbowałem oczywiscie, że są problemy a korzystales teraz? W mlodosci to kiedy konkretnie? Mam dosyc aktualny przegląd i nawet gdybym kogos poznał to ilosc straconego czasu to przesada. Nie dosc, ze facetow jest wiecej na portalach randkowych to zachowanie kobiet na nich mozna okreslic tylko jako ksiezniczki.@NajPhil Przynajmniej on nie jest bialym mulatem z Iranu ktory nazywa się Roman Giertych. 14:05 Fakt ponad 10 lat temu :) ale czy aż tak się wszystko zmieniło? 10 lat temu też było więcej facetów niż mnie takie rozwiązanie było łatwiejsze niż podejście na żywioł i zaproszenie na kawę. Wiadomo wtopy też były ale zabawy też kupę a o to w sumie jeżeli teraz jest tak licho to chyba pozostało mu tylko forum garsoniera i pomoc szwagrów :DA na serio. Skoro brat ma już kogoś kumpel też to może ich partnerki mają jakąś samotną niewiastę i pobawią się w swatkę. 14:17 Zamiast mieć jakieś głupie rozkminy typu "Czy na mnie też przyjdzie czas ?" może lepiej weź się za siebie... Nie wiem idź na siłownie zacznij się zdrowo odżywiać. Poza tym to znaleźć sobie dziewczynę w dzisiejszych czasach nie jest jakoś wybitnie trudno. Popieram pomysł Davidian-a, skoro sam nie znasz żadnej, z którą chciałbyś się związać to dziewczyna twojego brata na pewno ma jakieś koleżanki. Musisz zacząć działać :P 14:53 Tylko musisz chciec poznac kolexki dziewczyny brata. Bo swatki same z siebie przynajmniej w moim przypadku to eh.. skonczone mam 25 lat i tez nie bylem w zwiazku. Byly jakies tam znajomosci blizsze i dalsze, ale nic powazniejszego. Ale juz przychodzi czas, odczuwa sie brak kogos bliskiego. Ale jednak masz juz 20 lat to juz za pozno jak wspomnial NajPhil, mozesz kupowac powoli koty :) 15:15 Ale jednak masz juz 20 lat to juz za pozno jak wspomnial NajPhil, mozesz kupowac powoli kotyWiększej bzdury nie słyszałem ja na przykład miałem ponad dwadzieścia,jak poznałem kobietę swojego życia i co ? nie wyszło nam do końca tak jak chcieliśmy to fakt,ale lepszej kobiety do tej pory nie spotkałem,więc wsadżcie sobie swoje morały wiecie gdzie :) 15:16 Też mam kumpla, który przez ponad 20 lat nic ten tego, jednak ja znam przyczynę takiego stanu. Jak się jest zapasionym knurem to nic dziwnego, że żadna dziewczyna się nie spojrzy. Kiedy słyszę, że najważniejsze jest wnętrze człowieka, to aż mnie skręca. Wiadomo, każdy chciałby mieć fajną, zgrabną dziewczynę, jednak to działa w dwie strony. Zadbaj o siebie, zapisz się na siłownie i owtórz się na ludzi. Być może na treningu znajdziesz jakąś kandydatkę ? Poza tym, nie rób nic na siłę. Też kiedyś "szukałem" i tylko można sobie krzywdę tym zrobić. Tylko nie gadaj, że nie masz czasu poćwiczyć 1,5h dziennie bo pracujesz... Kiedyś sam pracowałem czasami od 7-20, po pracy posiłek i na trening. Dla chcącego nic trudnego. Nie użalaj się nad sobą, tylko weź się do pracy, a na pewno znajdziesz tą jedyną. 15:38 @DavidianNiech to bedzie przestroga dla wszystkich, moze na Tinderze jest latwiej skoro trzeba zrobic tak/nie a przed tym nie ma mozliwosci skontaktowania sie...Na kilkanascie miesiecy na jednym portalu napisalo do mnie pierwszych kilka kobiet tak z 3 do 5 moze, nie pamietam dokladnie. Kazda z nich to wyslala wiadomosc w stylu "hej co tam, cieplo dzisiaj?", oprocz braku lub niewyraznych zdjec bylo widac, ze nie sa nawet przeciętne z drugiej strony liczy się wnętrze (tak mowil Kuba Rozpruwacz) ich profile były puste jesli chodzi o opis lub zainteresowanie. Kiedy ja wysylalem wiadomosci to wiekszosc osob nie odpowiada w ogole jak odpowiedza to usuwaja konto lub urywaja kontakt bez powodu w trakcie normalnej rozmowy. I to nie wydalo sie 5 czy 10 razy, na innym portalu ludzie zachowuja sie bardzo podobnie.@METALOW koncu moga sie pojawic odciski na dloniach. 15:41 odpowiedzwysiak95 tafata tofka CoP --> Metalo mial na mysli, ze niektorzy od dziewczyn wola chlopakow (badz owce). 16:09 [25] pomijajac zapewne fakt ze jestes typowym fapperem to moze nam opowiesz "jak to jest bzykac laske majac swiadomosc ze nawet tego samego dnia miala on 10 innych w sobie?" :) 16:29😊 odpowiedzwysiak95 tafata tofka Child of Pain jak cię bolą łapy to twój problem ja wolę prostytutki hahaNie jestes aby za mlody na granie w GTA SA (tym bardziej z modem hot coffee)? 23:06 odpowiedzMETALO72 SamodzielnyKuc Oj wyczuwam spiny. No ale tak na seriio mieć dziewczynę to same problemy ,trzeba się z nią widzieć codziennie, być non stop przy telefonie, placic za jedzenie i inne takie duperele. Najgorzej to jak zerwie wtedy ma się pęknięte serce i próby samobójcze. Zarywac tylko po to żeby zaruchac jest strasznie bez sensowna ,placac prostytutce ma się większą szanse ze się zaliczy. 23:13 ^^Kolega wie to z autopsji jeśli się nie mylę :D 23:20😊 Kawaler to brzmi obraźliwie, skoro mnóstwo osób poszę " singiel "? Czy chodzi o to, że jest bardziej po łamerykańsku? 23:27 odpowiedzzanonimizowany10389513 Centurion Kawaler brzmi staromodnie i trochę nie pasuje do osoby młodej moim zdaniem. 23:39 Nie, nie brzmi to staromodnie i staro dla osoby młodej. Kiedyś tak się nazywało 19 i 20 latków i było dobrze. Nikt się pierdołami nie przejmował. To nazewnictwo przyszło z zachodu i ludzie podłapali. "Singiel" w końcu to tak po europejsku i nowocześnie, prawda? "Wolny i niezależny". A chuja, stary kawaler i stara panna, co sami nie wiedzą, czego chcą. Pomijam tu tych, co faktycznie chcą być sami. 17:08 odpowiedzzanonimizowany94372628 Generał Będziesz sam czy nie będziesz, zajmij się czymś i nawet o tym nie myśl. Przyjdzie twoja pora to przyjdzie, a jak nie to trudno. No i jak ktoś pisał - na siłę nie szukaj. Samotność też ma swoje plusy ;)Aha do tych co tak twierdzę, że jak nie weźmie się za siebie to nie znajdzie. Zycie jest nieprzewidywalne, nie da się mówić o czymś co będzie jutro czy pojutrze bo zdarzyć się może wszystko. Czasem można kogoś poznać przez zupełny przypadek. Oczywiście trzeba przynajmniej raz na jakiś czas pokazywać się gdziekolwiek. 11:52 skid-row [20] -> no to też możesz zacząc kupowac koty :D Szkoda, że Wam nie wyszło, musiało boleć... 17:28 Nic się samo nie zrobi. Nie możesz siedzieć na dupie i oczekiwać, że coś się stanie. 17:33 DATA!!!@Karaye ty górniku, zachciało ci się odkopywania starych tematów. :D 20:01 odpowiedzzanonimizowany767782113 Senator Spójrz na to z tej strony ile czasu masz tylko i wyłącznie dla siebie :)To jest właśnie ten ogromny plus, dlatego wolę byś sam, nie cierpię dostosowywać się do innych 20:22 siedzac w domu przed kompemn to raczej niewiele poderwiesz, wyjdz zobacz jak wyglada swiat :)A jak juz wylazisz to nie trzymaj nosa w dziewczyne mozna wszedzie .A co potem z tego bedzie to juz inna sprawa. Chciałabym mieć chłopaka, mam już 19 lat. Myslę że może na studiach poznam kogoś. Dodam że nie szukam przystojniaka , a zwykłego wiernego faceta. Tu na forum wiele jest samotnych osób